No i stało się - po długich latach obecności RJ15, Yamaha w końcu pokazała następce. Model na 2017 rok to zupełnie odświeżony wygląd, nowy silnik i jak na 2017 rok przystało - cały pakiet elektronicznych wspomagaczy.
Zacznijmy od stylistyki - zgodnie z tym co pisaliśmy wcześniej Yamaha R6 bardzo mocno przypomina litrowego brata - R1. Na pierwszy rzut oka raczej trudno będzie odróżnić te dwa modele - R6 zyskała nowe światła pozycyjne - w nowym modelu są to dwa ledowe panele, które moim zdaniem prezentują się bardzo dobrze - nawet trochę lepiej niż w R1. Mamy tutaj również dwa soczewkowe reflektory, zupełnie przeprojektowane owiewki i nowy kształt szyby chroniącej przed wiatrem. Czy nowa R6 jest ładniejsza od poprzedniczki - odpowiedź na to pytanie pozostawiam Wam.
YZF-R6 na 2017 jest napędzana zupełnie nowym silnikiem - jest to 4-suwowa, 4-cylindrowa jednostka o pojemności 599 cc. Plotki na temat 3-cylindrowego silnika typu crossplane okazały się więc nieprawdą. Niestety Japończycy nie podali jeszcze jaka będzie moc nowej R6 - uczynią to prawdopodobnie na nadchodzących targach EICMA. Spodziewać się można że silnik będzie spełniał normy emisji spalin EURO4, które obowiązują od nowego roku.
Yamaha wyposażyła R6 2017 także w pełen pakiet elektronicznych dodatków - zaczynając od 6-stopniowej kontroli trakcji TCS, przez ABS działający w zakrętach, Quickshifter, mapy zapłonu. Do R6 trafi także zawieszenie bezpośrednio przeszczepione z R1 oraz duże 320-mm tarcze hamulcowe. Nie znamy niestety wagi motocykla, ale zastosowanie węższej magnezowej ramy pomocniczej oraz lekkiego aluminiowego baku zwiastuje, że będzie to jeden z najlżejszych supersportów na rynku.
Oto wstępne dane techniczne opublikowane przez Yamahę(szczegółowe powinny pojawić się w ciągu najbliższych miesięcy). Wiemy także, że nowa generacja R6 w salonach poajwi się w kwietniu 2017 roku.