Darek w 2016 roku uległ poważnemu wypadkowi na motocyklu – 57 złamań, mnóstwo obrażeń wewnętrznych i zewnętrznych, zagrożenie amputacji kończyn górnych oraz lewej kończyny dolnej. Tylko 1% szans na przeżycie… Jednak jego czas jeszcze nie nadszedł. Lekarzom udało się uratować życie Dariusza, i po bardzo długim leczeniu, wrócił do domu jedynie z niedowładem prawej ręki. Nawet przez chwilę nie pomyślał o rezygnacji z motocykli, a wręcz przeciwnie. Samodzielnie postanowił stworzyć miejsce przyjazne motocyklistom i tym sposobem zaadoptował starą stodołę, którą przerobił na motocyklową przystań…
Moto Banit – przystań motocyklowa – mocno się rozrosła i obiła się echem w świecie jednośladów za sprawą fantastycznej atmosfery i ludzi, którzy ją tworzą. W związku z tym zaczęto organizować tam przeróżne imprezy motocyklowe oraz rozpoczęcia i zakończenia sezonu. Każdy motocyklista był mile widziany i zawsze mógł liczyć na darmową kawę lub herbatę oraz ciasto. Ponadto do dyspozycji przyjezdnych był w pełni wyposażony, samoobsługowy warsztat, bezpieczne miejsce do zaparkowania motocykla, sala wieczorowa, pole namiotowe, miejsce na ognisko i grilla oraz sklep z częściami i akcesoriami do motocykli. Darkowi udało się stworzyć naturalne miejsce dla motocyklistów, w którym każdy mógł być sobą, poczuć się swobodnie i spełniać swoją pasję.
Niestety 26 marca ogień doszczętnie strawił całą motocyklową przystań wraz z motocyklami zimującymi na jej terenie. Po warsztacie, sklepie z akcesoriami i częściami czy po dwudziestu zaparkowanych w środku motocyklach, można powiedzieć, że nie pozostało śladu. W ciągu kilkunastu minut, miejsce przyjazne motocyklistom, Moto Banit, przestało istnieć