
Gość: Marek
Świetny motocykl dla miłośników Cruiser'a. bardzo dobrze się prowadzi. Wada jaką zauważyłem podczas użytkowania to dość twarde zawieszenie, przednie nie regulowane, tylne mimo ustawienia na "solo" jest twarde jak dla mnie (ok. 100 kg). Piękny, rasowy dźwięk. Piękna klasyczna sylwetka no i uznana marka brytyjskich motocykli.

Dołączone zdjęcia

Gość: Bartman
Ta opinia będzie dość stronnicza, bo to zauroczenie od pierwszego spotkania. Miałem kilkunastoletnią przerwę w jeżdżeniu motorami. Zaczynałem jeszcze w liceum na MZ 250 i CZ 350, ale po małym wypadku odpuściłem motory na lata. Wróciło po 45 i to z powodu T.America właśnie.
Ogólnie: motor przyciąga oko. Jest po prostu ładny. Mój ma rocznik 2009. Odkupiłem go z niskim przebiegiem i w dobrym garażowanym stanie. Triumph wypuścił dwa prawie siostrzane modele -Amerykę i Speedmastera. Ameryka ocieka chromami, speemaster ma czarny blok silnika. Różnią się ponadto kanapą. Dodatkowo Speedmaster ma obrotomierz, którego Ameryką jest pozbawiona. Projektanci założyli sobie, że stworzą motor klasyczny. W tym celu odpowiedni profil kształtu baku, lekko wysunięty widelec i wtryski schowane w obudowach imitujących gaźniki. Jednych będzie to razić, inni pomysł uznają za trafiony. Jak dla mnie pomysł wypalił. Motocykl ma tylko prędkościomierz z kontrolką silnika oraz rezerwy paliwa. Żadnych dodatkowych bajerow. Próżno szukać kontrolki zużycia paliwa bądź biegu. Mnie to pasuje. Nawet licznik aktualnej trasy trzeba zerować pokrętłem. Bak paliwa ma korek bez kluczyka. Jeśli komuś przeszkadza, można dokupić w Triumphie zamykany z młodszych modeli. Miałem szansę ostatnio przejechać się nowym Speedmasterem Boberem, już z tymi wszystkimi ułatwiaczami życia kierowcy. Chyba wolę swój. Na plus dodam jeszcze bardzo fajne, miodowe podświetlenie zegara w jeździe nocnej.
Jazda: siedzi się dość nisko. Kierownica fajnie złamana. Podpórki wysunięte do przodu. Wymusza to określoną pozycję. Zależy to trochę od wzrostu i długości ramion. Nieprzypadkowo siadasz na jeden motor i od razu wiesz, że nie, inny weźmiesz pod uwagę. Przyznaję, że przy trasie 200 km i dalej, plecy potrafią zaboleć, ale motor to motor, a ja bardziej siedzę przy biurku, ruszam się zdecydowanie za mało, więc pretensję mogę mieć najbardziej do siebie...
Mój model ma owiewkę, ja jestem dość niski - 174. Pozwala to w zasadzie w większości uniknąć urywania głowy. Kultura pracy silnika jest wspaniała. Ze swoim 65 km w zupełności wystarcza na spokojną jazdę i odkręcenie manetki wtedy kiedy trzeba. Motor ma odejście nawet na ostatnim biegu. Jeśli ktoś szukałby jednak wrażeń podobnych Japończykom - nie ten adres. Fabrycznie wyposażono go w tłumiki, które powodują, że prawie go nie słychać. Komu to przeszkadza, może wstawić customowe rury z większymi basami. Spalanie - nie zastanawiam się nad tym. Używam go dla przyjemności a wszystkie kosztują. Zresztą uważam, że dyskusje o spalaniu w warunkach normalnie funkcjonującej gospodarki, bez reglamentacji paliwa na stacjach są bezcelowe. Jak komuś drogo, może jechać komunikacją publiczną.
Minusy:
- cena, po prostu trzymają cenę i tyle. Koszt marki.
- część kontrolek - kierunkowskazy, długie światła, jałowy bieg znajdują się na panelu umieszczonym na baku. Efekt jest taki że przy ostrym słońcu nic nie widać.
- skrzynia: przynajmniej na początku może razić to jak chodzi. Jedynka potrafi mieć tak zwane „pierdolnięcie” proszę wybaczyć język ale nie znajduję lepszego określenia. Poza tym można mieć czasami wrażenie, że podałby się 6 bieg, ale może nie jestem dostatecznie doświadczony, poza tym, jeżdżę tym motorem do 120-130 max i to na autostradzie.
- hamulce - fabryczne są po prostu za słabe. Jeżdżę głównie sam. Wazę 74 kilo i często mam wrażenie, że nie jestem w stanie odpowiednio komfortowo wyhamować.

Użytkuję moto o 5 lat, daje radę, ból pleców po pewnym czasie mija jak polecisz sobie solo po winklach Skandynawii czy Bałkanów. Moja ocena na 10

Na hamulcowe problemy polecam stalowy oplot i dobre klocki - czasem fabryczne klocki to straszne G***o. Ja mam niebieskie Brembo i są świetne.
