Nakładki wytrzymały jedynie kilka (zdecydowanie nie kilkanaście) minut w ulewnym deszczu, nim przepuściły wodę.
Na przestrzeni kilkunastu godzin jazdy zgubiły znaczną część nadrukowanych od środka wypustek, zwiększających przyczepność.
Niby lepiej, niż nic, ale nie zapewniają suchych dłoni.
Na plus: są odpowiednio długie.
Na minus: i tak manetka czasem mi się wyślizgiwała. To normalne, ale chcę nadmienić, że ten nadruk po wewnętrznej stronie, bynajmniej nie zapobiega temu.
Gość: Mariusz
Jak można dopuścić do sprzedaży coś tak kiepskiego. Kilka krótkotrwałych użyć i szwy rozeszły się od kciuka do palca wskazującego i na rękawie. Wypustki zwiększające przyczepność wykruszają się. Dziękuję Rebelhorn za przemoknięte rękawice i przypomnienie mi jak obchodzić się z igłą do szycia.