Gość: Vasago
Wybrałem Atema ze względu na krój. Mam 193 cm wzrostu i przy wadze ponizej 90 kg zwykle stawałem przed wyborem - za krótkie rękawy vs zbyt dużo luzu na szerokość.
Atem (rozmiar 54) jest niemal jak szyty na miarę. Niemal, bo w okolicach pasa mógłby dla mnie być węższy.
Pomimo dość ciasnego dopasowania i sporej wagi kurtka jest bardzo wygodna. Póki co przejechałem w niej dopiero kilkaset km, ale jestem bardzo zadowolony. Krój jest teoretycznie sportowy, ale nie wymusza poskladanej pozycji. To byłoby dla mnie zresztą nie do przyjęcia, bo jeżdżę na Z1000SX, który ma nakedową pozycję.
Wentylacja idealnie trafia w moje preferencje. Czuć miły przepływ powietrza, który bardzo szybko optymalizuje temperaturę ciała. Nie ma za to efektu halnego powyżej jakiejś granicznej prędkości. Oczywiście żeby ta wentylacja zadziałała nie można jechać 20km/h, ale nie trzeba też walić 300. W okolicach 50 jest już naprawdę miło. Warto jednak zwrócić uwagę, że Atem nie ma żadnej regulacji nawiewu. Nie mamy ani możliwości ograniczenia przepływu powietrza (podpinka), ani zwiększenia go (rozpinane elementy). Kolejny (znowu subiektywny) plus to wygląd. Kurtka mi się zwyczajnie podoba. Wybrałem wersję czarno-białą, której utrzymanie będzie pewnie lekkim dramatem, ale raz się żyje ;)
A żeby było obiektywnie, kilka minusów. Kupiłem, te kurtkę bardzo okazyjnie, ale jej sklepowa cena to 2600 i właśnie do tej ceny będę odnosić cechy, których zwyczajnie być tu nie powinno.
Po pierwsze - ochraniacze. Te barków i łokci, pomimo wewnętrznej o zewnętrznej części są specyfikowane tylko do pierwszego poziomu. Mamy 2020 rok. Miękkie ochraniacze typu D3O to poziom 2, a Alpinestars, używając co drugie zdanie odniesień do Moto GP nie potrafi tego wyrównać w kurtce za tyle kasy?
Nie mówiąc już o tym, że ochraniacza na plecy i klatkę w ogóle nie dali. Da tam tylko g... pianki. Kurtki za połowę tej ceny mają komplet ochraniaczy.
Swoją drogą do kieszeni na plecach pasuje D3O Viper Lvl2 w rozmiarzeL (kurtka o rozm 54). Czyli kurtka z 2600 właśnie skoczyła na 2800. Po dodaniu ochraniaczy na klatkę (jeżdżę bez) będziemy już mieli 3000 zł.
Wadą nr 2. Krawędzie kieszeni. Ależ to tandetnie wygląda. Widać, że jest to ciągnięte z wykrojnika i tyle. Nie ma żadnego obszycia, zakładki. Nic. Przypominam - kurtka za 3000 w wersji gotowej do jazdy. Tasiemki do obsługi części suwaków też zresztą wyglądają jakby były wzięte z damskiej torebki za 15 zł. Nie można było wszędzie dać takich jak ma rękawach? Kurtka kosztowałaby wtedy 2605 zł zamiast 2600?
No i ostatnia sprawa. Nie wiem czy traktować to jako wadę tej konkretnej kurtki, czy braku standaryzacji w ciuchach motocyklowych. Chodzi o zamek do spinania że spodniami. Do tej pory miałem nasuwany na pasek łącznik, który pasował m.in. do kurtki Modeki i Macny. No ale do Alpinestarsa oczywiście już nie. Trzeba kombinować z wyszywaniem drugiej połówki (która na szczęście dali). Tylko co gdybym chciał mieć więcej niż jedne spodnie albo więcej niż jedną kurtkę? Wg mnie to powinno być ustandaryzowane, bo bezpośrednio wpływa na bezpieczeństwo. Skoro producentów telefonów udało się zmusić do rezygnacji z własnych złącz zasilających, to producentów odzieży motoryzacjnej też by chyba można było do zastosowania tego samego zamka.