Gość: Chomik
Supermoto w postaci KTM 690 SMC R zakupiłem jako nowe w salonie KTM w Olsztynie. Gorąco polecam. Obsługa jest bardzo pomocna i da się z nimi normalnie rozmawiać/negocjować. Mój egzemplarz posiada dodatkowo cały układ wydechowy LeoVince. Seryjny brzmi raczej "płasko".
Motocykl jest niezwykle czuły, szczególnie manetka gazu, która pracuje ekstremalnie precyzyjnie. Silnik wkręca się ochoczo na obroty i generuje bardzo dużą moc. Wystarczająco, wręcz zbyt dużą. Nie umiem porównać jakości pracy względem poprzedniego modelu, ponieważ nim nie jeździłem. Posiadałem natomiast KTM 690 "dziobala" z 2008 roku i różnica jest ogromna. Nowy SMC-R wibruje (jak to singiel), ale wibracje są wygładzone, znacznie delikatniejsze i znośniejsze w codziennym użytkowaniu. Nie inaczej jest z pracą zawieszenia- przedni amortyzator można regulować w zakresie sprężania i odbicia. Jak przystało na WP, jest doskonałe i daje ogrom pewności na krętych drogach, w zabawie na torze lub między pachołkami. Potrafi wybaczyć głupie błędy.
Przechodząc do tematu użytkowania trzeba nadmienić, że motocykl nie jest zbyt praktyczny. Już z zasady. Supermoto to raczej zabawka. Staram się mimo wszystko używać go codziennie - dojazdy do pracy, wożąc dziecko do szkoły, robiąc zakupy itp. Da się, ale trudno mówić o komforcie. Nie zamontowałem kufra, więc wożę miękki bagaż na paskach na zadupku. Myślałem o inwestycji w stelaż bagażowy, ale ceny mnie zniechęcają. Wszystkie akcesoria do KTM cenią się bardzo wysoko. Codzienne użytkowanie charakteryzuje się tym, że Wokół motocykla trzeba chodzić. Poprzednio miałem Suzuki dl650 i po wykonaniu przeglądu miałem na długi czas spokój. Tutaj jest inaczej. Kontrola płynów, okładzin hamulców, elektryki, łańcucha jest konieczna niemal codziennie- nawwet mimo, że egzemplarz jest nowy.
Dotarłem do wad. Mam tu sporo do powiedzenia.
1. Motocykl pozbawiony jest normalnych zegarów i obrotomierza. Posiada tylko mini wyświetlacz, jak z poprzedniej epoki- taki sam jak w Husqvarnie 701. Można wybrać tylko jedną informację, która jest na bieżąco wyświetlana: obroty- w postaci kilku zer "000000"- im ich więcej tym wyższe obroty, przebieg, godzina, czas od tankowania itd. Rozumiem chęć ograniczenia wagi motocykla, ale zupełnie nie rozumiem robienia tego kosztem wygody użytkowania. Nie ma wskaźnika poziomu paliwa- tylko rezerwa. Na plus, że motocykl posiada wskaźnik biegów, które są ciągle widoczne. Choć wskaźniki są małe i niewygodne, KTMowi udało się umieścić natomiast ogromny trójkąt, który nieustannie, pulsacyjnie miga na pomarańczowo w trakcie jazdy. Chodzi chyba o uczenie użytkowników koncentracji i podzielności uwagi. Migania nie da się wyłączyć. Nocą nie wiesz czy miga Ci kierunkowskaz czy trójkąt. Podsumowując temat zegarów, nie rozumiem, dlaczego została obrana taka "droga" przez KTM.
2. Sprzęgło Magura - jej czucie jest świetne, żeby nie było złudzeń. Gdy działa, korzysta się z niego bajecznie. Ale wystarczy wpisać w google frazę "sprzęgło magura ktm problemy" i otwieramy księgę rozmaitości. Czasem winny jest wysprzęglik, czasem poci się uszczelka z płynem DOT, czasem uszkodzona jest pompa sprzęgłowa. Czasem sprzęgło bierze nisko... i okazuje się, że płyn ze zbiorniczka wyparował. Może jestem stary i zbyt pragmatyczny, ale nigdy nie widziałem nic złego w lince sprzęgłowej. Jest niezawodna i cholernie tania. Jej wymiana trwa 15 minut. No, ale jest jak jest. Magura jest doskonała jak działa i upierdliwa gdy nie działa.
3. Silnik grzeje się w trakcie jazdy po mieście. Pojemność 690 cm dla jednego cylindra wartość graniczna. Wentylator włącza się bardzo często. Nie jestem zdziwiony, ale z przyzwoitości muszę to napisać. Silnik generuje bardzo dużo ciepła i czuć to na nogach.
4. Producent przewidział wlew paliwa w zadupku. To niewygodne rozwiązanie. Wiem, że chodzi o rozłożenie masy, upchnięcie dolotu bliżej bloku silnika itd. ale szczerze, cały układ dolotu powietrza w KTM 690 jest tak ogromny, że gdyby go trochę zmniejszyć (np. akcesoryjny dolot Rotweiler), bak zmieściłby się tam, gdzie być powinien. Nie kłócę się z konstruktorami KTM, zrobili jak zrobili, ale dla mnie wsadzanie KTMowi pistoletu z dystrybutora w odbyt na stacji benzynowej za niewygodne.
5. Quickshifter - to ciekawe i pozytywne, że jest. Szybko się do niego przyzwyczaiłem i gdy jadę dynamicznie, wrzuca i zrzuca biegi bez zarzutu. Problem pojawia się, gdy przychodzi nam jechać po mieście ze średnimi prędkościami. Wrzucenie wyższego biegu powoduje wtedy szarpnięcie. Zdarza się też źle wrzucić bieg. Jeśli chodzi o redukcję, quickshifter radzi sobie super. Nigdy nie miałem problemów. Znowu, jako pragmatyk, quickshifter nie jest potrzebny. Sprzęgło antyhoppingowe uważam za szczyt potrzeb jeśli chodzi o motocykle supermoto. Quickshifter to znak czasów, ale w mojej opinii zbędny. Wrzucanie wyższego biegu bezsprzęgłowo lub redukcja z międzygazem zawsze dawały mi dużo przyjemności a quickshifter trochę mi tej przyjemności odebrał.
6. Na kierownicy znajduje się komputerek, którym wybieramy mapę oraz kontrolę trakcji. Mapa zapamiętuje się, ale TC należy każdorazowo przed wyruszeniem w drogę wyłączyć. Można też jeździć z TC, jest znośnie. Motocykl pozwala na drobne utraty przyczepności, ale odcina moc dość szybko.
Podzieliłem się większością moich spostrzeżeń związanych z KTM 690 SMC-R. Nie chciałbym, żeby ktoś odebrał moją krytykę jako definiującą motocykl. On jest doskonały i kocham go z całego serca. Codziennie daje mi emocje. Codziennie mi towarzyszy i obecnie na rynku nie ma innego modelu, na który bym Kata zamienił. To wspaniały sprzęt, ale z trzeba nauczyć się żyć z jego mankamentami i chochlikami.
Wspaniała recenzja.
Dołączone zdjęcia