Yamaha YZF-600R Thundercat

Dobry sprzęt dla początkującego motocyklisty. Silnik wystarczająco mocny żeby nie znudził się po jednym sezonie, bardzo wygodna pozycja za sterami. Prowadzenie poprawne, chociaż ustępuje dzisiejszym sprzętom. Przy kupnie trzeba szczególnie przyjrzeć się skrzyni biegów, bo to największa bolączka tego modelu - zwłaszcza wypadająca dwójka.

Świetny motocykl. Miałem taki dwa lata i bardzo dobrze wspominam - jedyne wady tego modelu to delikatne skrzynie biegów i przeciętne hamulce. Poza tym moto naprawde świetne na początek - nie brakuje mocy, super wygoda w mieście i na trasie, wystarczająco szybki nawet do latania z mocniejszymi maszynami. Jak traficie dobrą sztuke to na pewno będziecie bardzo zadowoleni. Polecam.

moto mam od roku,zrobione 7k km.do tej pory bezawaryjne(na tacho 24000km)oprocz czesci eksploatacyjnych nie musialem nic w nim grzebac.
prowadzenie jest swietne poza malym ale;moto ma tendencje do prostowania sie w zakretach wiec w czasie jazdy po winklach nalezy miec to na uwadze.
osiagi jak na pierwsze moje moto sa WYSTARCZAJACE,jesli polecic te moto poczatkujacemu to tylko jesli mial juz kontakt z mz-kami czy wsk-ami ewentualnie ma predyspozycje do szybkiego przyswojenia obslugi pojazdow mechanicznych.
pozycja na moto jest swietna,lekko pochylona ale nie meczaca zbyt mocno nadgarskow i kregoslupa,moj najdluzszy przejazd to 650km jednego dnia,nie mialem jakichkolwiek bolow rak czy czterech liter.zawieszenie tez nie pozostawia wiele do zyczenia,pelna regulacja widelca,regulacja tylu,kazdy znajdzie tu cos dla siebie.
skrzynia to niestety bolaczka tego moto,jesli ktos latal na gumiei zmienial przy tym biegi bez sprzegla to dwojka zacznie wypadac naprawa jest dosc droga.same biegi wchodza dosc precyzyjnie poza zmiana miedzy 1 a 2,tu moze byc glosniej i nieprecyzyjnie,trzeba sie wczuc,u mnie po miesiacu bylo juz ok,nie nalezy natomiast odbierac glosno pracujacej skrzyni jako element wyeksploatowany.
generalnie poecam to moto,dla porownania jezdzilem cbr 600f4 i moge powiedziec ze nawet osoba o roslym wzroscie bedzie na tym moto wygladac normalnie,sam mam 190 cm i jest ok

A zmieniałeś opony w swoim thundercacie? Ja miałem to samo - musiałem cisnąć mocno na kierownice, bo jak tylko puściłem to moto wstawało do pionu. Zmieniłem opony i wszystko ustąpiło - dosłownie sam zaczął skręcać, dlatego polecam wszystko sprawdzić - moim zdaniem thundercat prowadzi się bardzo poprawnie. Nie jest to R6, ale i tak jest dobrze :)

Co do mojej opinii to jak najbardziej polecam ten motocykl. Jest wygodny, szybki, nie nudzi się zbyt szybko, biegi też w moim chodzą ok :) Jak dla mnie to super sprzęt za przyzwoite pieniądze. Polecam.

pominolem fakt ogumienia,na razie zmienilem tyl(continental road attack)i poczulem pozytywna poprawe prowadzenia moto lecz jesli chodzi o prostowanie sie kota w zakretach to spotkalem sie juz w necie z podobna opinia,mimo wszystko prowadzenie kota to bajka,jest naprawde stabilny i nie potrzebuje amorka skretu,u mnie nawet na bardzo szybkich przelotach pow 200 nie zatrzepotalo mi nigdy kiera

Motocykl bardzo fajny dla osób początkujących - dość łagodnie oddaje moc, stosunkowo wygodny, aczkolwiek sportowy charakter da się odczuć po bolących nadgarsktkach. Jeśli chodzi o prowadzenie to nie wybija się z tłumu - jest dobrze, ale np. do yamahy r6 nie można go porównywać. Hamulce też nie są jakieś wybitne, co nie znaczy że złe. Spalanie dość niskie - od 6 do 8 L - zależy od tendencji jeźdźca do odwijania ;) Ogólnie motocykl jako całokształt bardzo przyzwoity, trzeba tylko zwrócić uwagę na stan skrzyni biegów i słynną wypadającą dwójke. Kot lubi też wypić sobie nieco oleju(mój brał jakieś 1,2L na 5000km), więc radze sprawdzać co jakiś czas zerkać czy mamy odpowiedni stan. Poza tym tak jak napisałem - bardzo wdzięczna maszyna nawet dla świeżaków.

Ja niestety odradzam. W moim padła skrzynia, podobnie kumplowi - jest to tylko kwestia czasu, a sama wymiana kosztuje 1/4 wartości motocykla.

To było moje pierwsze większe moto, jeździłem 3 sezony.
Moto idealne na trasę ale dla jednej osoby, dla 2 i bagaży trochę słabe. Wygodna duża kanapa i całkiem spory kufer (w instrukcji pisze że nie wolno wozić w nim powyżej 3kg ale to nie prawda, wytrzymuje dużo więcej :)
Moto stabilne nawet na dziurach, wybacza błędy. W deszczu trzeba być ostrożnym, ja na nierównościach złapałem shimmy ale do opanowania. Trochę ciężkie do cofania etc ale ja na pudziana nie wyglądam, zresztą idzie się przyzwyczaić.
Mega mocna rama! To dzięki niej jeszcze mam nogę, przyjęła większość uderzenia. Zawieszenie tylne generalnie kiepskie. Biegiem 2 w dobrej niezajeżdżonej sztuce bym się nie przejmował, wytrzyma przy dobrej pracy biegami. Czasem się słyszy że w tych moto ma trzeszczeć włączanie 2 - nieprawda! Ja się po sezonie wjeździłem i nic nie chrobotało.
Troszkę słaby silnik ale nie przesadzajmy! 110KM to nie mało tylko trzeba kręcić do 7-8tyś. wtedy zaczyna żyć.
Zawsze będę z sentymentem wspominał to moto.

Jeżeli ktoś szuka złotego środka pomiędzy sportem a turystykiem, to ten motocykl jest dla niego. Yamaszka łączy w sobie typowe dla sportowo-turystycznego motocykla cechy: Zaskakująco wygodna, bardzo dobre przyspieszenie, aczkolwiek moc oddawana jest liniowo, więc nawet początkujący nie powinni mieć problemu z opanowaniem maszyny.Silnik jest elastyczny i wskazówka obrotomierza ochoczo leci do góry w każdym zakresie. Średnie spalanie jest na przyzwoitym poziome i waha się w granicach 5-6 litrów na setkę. Przy ostrzejszej jeździe potrafi spalić 7l. Dźwięk również na plus. Zawieszenie na polskich drogach nie doskwiera, choć zapewne jest to kwestia osobistych preferencji i regulacji. Yamaha wygląda atrakcyjnie i przyciąga wzrok :). Za minus uważam jej masę, która wpływa znacząco na zwrotność motocykla. Nie jest z tym najgorzej, ale w mieście może być to uporczywe. Owiewki są bardzo dobrze spasowane, wszystko ma swoje miejsce i Yamaszka sprawia wrażenie solidnej, i tak rzeczywiście jest. Hamulce wdg mojej opinii są świetne, łatwo je wyczuć i kontrolować. Ten motocykl będzie idealny dla osób, dla których R6 jest zbyt agresywna i za "sportowa" , a Fazerka przy nudna i za spokojna.

witam. Ja swojego thudercata mam juz 3 sezon jest to moj pierwszy moto, kupiony za okazyjna cene choc coprawda pozniej sie okazalo ze motocykl mial tez przeszlosc (klejone owiewki,nieoryginalny przod) ale mnie to nie przeszkadza zrobilem na moto okolo 30tys prowadzi sie super wiec nic nie poprawialem i oprocz wymiany klockow i opon zero wkladu!! Silnik nawet nie kichna jeszcze, zryw przyspieszenie niskie spalanie (5-7 L) z roku na rok jest bez zmiany zadnych ustawien itp moto poprostu smiga choc wcale najlecej nie ma bo nie raz dostanie po garach :) przebieg 60tys mimo to motor pracuje rowno,pali na raz (nawet po zimowej przerwie odpalil na raz) Jedyny minus to slabe swiatla i moglby byc lzejszy pozatym super!!!!! nastepny bedzie R1 :) lub GSXR 1000 :)

Ale pierdoły piszecie ze ma slabe hamulce i prostuje go w zakrętach. Trzeba było sobie odpowietrzyć hamulce założyć normalne klocki i do tego oplot. Thundercat w swoich czasach bił na głowę konkurencję jeżeli chodzi o hamulce i do tej pory duzo sie nie zmieniło. Na pierwszy motocykl nie polecam dlatego ze thudercat mimo wszystko jest duzym motocyklem i ma ponad 100 koni. Mogę go polecić ale na drugie moto. Spalanie śmiesznie niskie 4,5 do 6 litrów a średnio 5,3 . Jak się kupi zadbaną sztukę to nic nie powinno się psuć. Motocykl idealny do turystyki ale i też wyjazdów na tor.
Poza tym thundercat ma ponadczasowy wygląd!!!

Gdyby nie ta skrzynia to motocykl był by na prawdę godny polecenia.

Fajny motocykl!
Można nim trochę poszaleć, oraz wybrać się w dłuższą trasę.
Spalanie minimalne 4,5L, a średnie przy jeździe do 180 5,5L.
Kawasaki przy tej samej pojemności paliło prawie 2 razy więcej. Mankamentem jest odkręcająca się nakrętka przedniej zębatki(przekonałem się na własnej skórze po 4 tyś. od wymiany napędu). Przy wysokich obrotach trochę ciężko i głośno wchodzi 2-gi bieg. Jak na motocykl o sportowym charakterze ma miękkie zawieszeni, oraz jest trochę ciężki. W porównaniu do cbr, zxr i gsxr nie jest zbytnio zwinny, ale za to wygodny(mam 198cm wzrostu i jest mi na nim wygodnie). Płynnie uwalnia moc od samego dołu. Na 1 biegu z gazu postawi na koło. Ogólnie motocykl godny polecenia szczególnie dla początkujących, oraz osób lubiących dłuższe wyprawy.

Miałem thundercata 3 sezony. Przejechałem na nim łącznie 24 tys km. Później jak się wprawiłem to schodziłem już nią na kolano:) Ogólnie bezawaryjne przez 18 tys km. ale w trzecim sezonie padła mi skrzynia biegów, a wydaje mi się że biegi zmieniałem normalnie, zawsze ze sprzęgłem. Naprawa skrzyni biegów jest bardzo kosztowna,(2000zł) długo zastanawiałem się czy ją naprawiąć czy sprzedawać moto. Poza tym mój brał olej i to sporo 200ml/1000km.

Ogólnie fajny motocykl tylko żeby nie ta skrzynia biegów
P.S jeśli zastanawiasz się co wybrać czy thundercata czy cbr 600 f3/f4 bierz cbr. Dużo jeździłem też na cbr 600f3 i mam porównanie, cbr to dużo lepsze moto.

Krótko: plusy- uniwersalność, wygoda, trwałość, BARDZO tanie utrzymanie, dobre heble i całkiem fajny silnik, stabilność.
minusy- to zdecydowanie znowu uniwersalność, trochę zbyt ciężkie prowadzenie przy większych prędkościach, podgrzewanie tyłka kierowcy w upały (kto jeździł ten wie co mam na myśli...), zapiekające się regulacje tłumienia dobicia przedniego zawieszenia, BEZNADZIEJNA skuteczność reflektora, no i teraz już też staroświeckość...

Dłużej:
Co do mojego egzemplarza- 75tys km na liczniku, bardzo lekko dłubnięty co jedynie poprawia przebieg mocy i momentu- ale wątpie żeby ich przybyło. ZERO awarii dotychczas, tylko wymiany typowo eksploatacyjne.

Silnik jest typowy dla starej japońskiej szkoły- wytrzymały, jeśli umie się o niego dbać (drugi bieg to wina tylko i wyłącznie użytkowników...). Z jednej strony spokojny, z drugiej powyżej 8tys obrotów już nieźle zapier***a ;) Bardzo fajny jak na 600tke dolny zakres obrotów- da się jeździć bez problemu, nie trzeba kręcić wysoko żeby jechać, jak niektórzy mówią. Zużycie oleju- może 300ml między wymianami, czyli na ok.6tys km.
Spala bardzo znośne ilości benzyny- 6-6,5l/100km po mieście, w spokojnej trasie w 2 osoby nawet 4,5l (100+ konna 600tka!), max jaki udało się osiągnąć to 7,5l (ciągle czerwone pole obrotomierza). Ok. 100KM i 66Nm nie powala przy 210kg z płynami, ale daje radę.
Prowadzenie- Składa się łatwo, ale nie "myślą", jak lżejszy o 30kg supersport. Po prostu wymaga pewności działań kierowcy, ale odwdzięcza się bardzo dobrą stabilnością w złożeniu, niezależnie czy to lekki łuk, czy też ścieramy slidery i podnóżki ;) Dopiero przy prędkościach dobrze powyżej przepisowych daje się odczuć zbyt trudne składanie w zakręty i oznaki niestabilności- masa robi swoje. Opony to Pilot Power 2ct, w moim przypadku.
Podwozie- wielki plus za pełną regulację zawiechy! pozwala dostosować moto do każdego stylu jazdy przy bikerze do 90kg- od kanapowca do toczenia się przez miasto po lekkie torowanie (ale błagam, bez porównań do R6 albo Gixxerów...). Wszystko sztywne i dość przewidywalne, chociaż zbyt duża część masy leży na przednim kole i trzeba się pilnować bo przednia opona czasem może nie dać rady...
Hamulce- rzeźnia! Przewody w stalowym oplocie i klocki sinter-metalowe (najlepiej już rozgrzane ;)+ zadbane zaciski i skuteczność jest niesamowita jak na tą masę motocykla.
Wygoda- jak na motocykl z lekkim zacięciem sportowym, nie powiem złego słowa. Samemu, we dwoje, z bagażem, po mieście, trasie albo torze- czemu nie? Do wyboru, lekka regulacja zawieszeń i da radę wszędzie ;)

Dochodząc do sedna- podsumowania: uniwersalność... Czyli jednocześnie błogosławieństwo i przekleństwo tego modelu. Można zrobić z niego sporta, turystyka i maszynę na miasto, ale... No właśnie. Nie będzie sportem bo pozycja, masa i podwozie na to nie pozwalają. Nie będzie też turystykiem bo nie tak łatwo obładować go bagażem, a pozycja nie dorównuje wygodą motocyklom stricte turystycznym. I nie, nie da rady też w mieście, bo za bardzo męczy na dłuższą metę. Moto na początek przygody- daje czas żeby zdecydować w jakim kierunku chcemy iść dalej. Ja wolałbym coś bardziej sportowego, ewentualnie drugie moto do turystyki- uniwersalność się nie sprawdza.
Aha, coś jeszcze. Nie polecam na pierwszy motocykl- ewentualnie po 125tce, albo chociaż jakiejś MZ.

wady:
amortyzator tył
nakrętka zębatki zdawczej
skrzynia biegów
brak centralnej stopki

pozytywy:
wygodna kanapa
dobre hamulce
bezawaryjny
ponadczasowy wygląd
małe spalanie

Mam Thundercat-a od zeszlego sezonu, wczesniej jezdzilem na cb500, a jeszcze wczesniej WSK'ami. Moto sprawuje sie znakomicie. W polsce jest od 3 lat. Skrzyna biegow bez zażutów. Moj Thundercat jest z 1996 roku, ale wszyscy sadza ze jest to 2004-2006. jedyne co w nim wymienialem to zegary (z mph na kmh)
Tylna lampe na oryginał i dokupilem naklejke na półke i zegarek na śrube. Choc mam go dość krótko polecam GO.

Mam kota już od 5 lat i większych problemów nie odnotowałem (przebieg niecałe 45 tys.km - prawdziwy).
Sprzęt dość spory, nie to, co niektóre dzisiejsze 600-ki, ale też nie za duży, dla mnie (1,81 m) idealny.
Przyzwoita ochrona przed wiatrem (choć obowiązkowo trzeba założyć szybę wyższą niż oryginalna), wygodny (jak na sporta oczywiście, niestety dłuższa jazda po mieście nie jest zbyt przyjemna, a pasażerka się zsuwa na kierowcę), spalanie w granicach 5,5-7 l/100 km nawet przy ostrzejszej jeździe. Trochę brak momentu na niskich obrotach, ale da się normalnie jeździć bez kręcenia wysoko, no i to w końcu tylko 600... Dopiero powyżej 8 tys. rpm pokazuje, na co go naprawdę stać. Prowadzi się super, hamulce też bdb. Problemy ze skrzynią w tym modelu są powszechnie znane, na szczęście mnie to ominęło (nie latam na gumie, rzadko go przeciągam do odcinki), oleju również nie bierze. Wada to bardzo słaby reflektor.

Generalnie sprzęt bezawaryjny i sprawiający sporo frajdy, a przy tym dość tani w utrzymaniu (o ile ktoś nie trafi na egzemplarz z uszk. skrzynią). Raczej nie dla początkujących, bo jednak ponad 100KM potrafi sponiewierać.

Dziwne te wasze komentarze, opieracie swą opinie i tylko jeden motocykl który wpadł wam w ręce, niekoniecznie w dobrym stanie. Co do skrzyni, zdarza się że wypada drugi bieg Ale nie jest to wina konstrukcyjna tylko nieumiejętne wbijanie 2 biegu podczas jazdy na kole. Wielu z Was piszę i słabych hamulcach. Dziwna to sprawa skoro producent stwierdził że są tak dobre że wsadził je do r6 i r1.

Więc wszystko się rozbija o faktyczny stan motocykla io to czy ktoś nim normalnie jeździł czy pajacował...

Posiadam kota już dwa lata i oddał bym za niego rękę. Wygodny szybki uniwersalny oszczędny i bezawaryjny, to tylko główne z jego cech.

A dla panów z kompleksami zalecam coś bardziej pajacowatego.

Szerokości.

Bardzo szybka (3,5 do setki, 11 do 200 km/h - zadne auto nie moze sie rownac, 240 km/h), wygodny (najbardziej miekka 600 tka), sportowa rama umozliwia tez szybka jazde po torze (w koncu to poprzednik R6), stalowa rama jest ciezsza, ale o wiele bardziej wytrzymala od aluminiowej stosowanej w R6, ekonomiczna (przy normalnej jezdzie pali 4,5 - 5), rewelacyjne hamulce - super dozowalne - lekko dzialajace - hamuje jednym palcem (stosowane byly tez w pierwszych R1 i R6), duzo miejsca pod kanapa (da sie wrzucic wode pol litrowa, dres od deszczu, rekawice, kask oczywiscie nie wejdzie :D), niska cena (przyczyna to brak mody na ten model), masa podobnie jak CBR 600 (187 kg na sucho), duza kanapa (wygoda dla pasazerki), bezawayjnosc, trwalosc (przede wszystkim silnik bez problemu wytrzymuje 100 tys km i wiecej). Robi wrazenie muskularnej i duzej swoimi rozbudowanymi owiewkami (CBR przy niej wydaje sie pocket bike'm). Bardzo skuteczne owiewki daja super ochrone przed wiaterem, silnik bardzo rownomiernie rozwija moc przez caly zakres obrotow, helmet holder (zawieszasz kask za pasek i zamykasz na kluczyk - nikt go nie ruszy chyba, ze przetnie pasek i zniszczy kask). Niezwykle stabilna podczas jazdy na wprost nawet powyzej 200 km/h (zero Shimmy znanej z pierwszych R6 czy R1). W pelni regulowane zawieszenie z tylu i z przodu. Duze lusterka daja dobra widocznosc do tylu. Produkowana od 1996 do 2004 (rzadko ktory motocykl ma tak dlugi staz rynkowy). Zwyciezala w porownaniach z CBR600, GSXR600 i ZX6R.
Wady: - nie nadaje sie do stuntu (dwojka nie wytrzymuje wbijania podczas jazdy na gumie).
- slabe swiatla mijania (mozna zamontowac zarowki dajace wiecej swiatla)
- brak wskaznika poziomu paliwa (zamiast tego swieci sie rezerwa jak zostalo jeszcze pare litrow, albo mozna otworzyc bak i sprawdzic, albo zerowac licznik przy tankowaniu - ja robie 300 - 400 km na baku)

Mam Kota od prawie 3 sezonów, bardzo małe spalanie, elastyczny silnik, wygodna pozycja, wszędzie widzę informację o problemach z 2, ok a który motocykl z tamtych lat nie miał tych problemów w sytuacji latania na kole, katowania czy tym podobnych?
Mój ma ponad 60 tys km przebiegu i dwójka nie wypada, nie szarpie.
Z czystym sumieniem mogę polecić ten motocykl :)

Motor fajny polecam jako na pierwsze moto, przyjemny w jeździe dobre osiągi a co do skrzyni biegów to jak dbasz tak masz.

posiadam swoja thunerke chwile czasu prowadzi sie dobrze osiągi sa bardzo dobre jexdzi się nim bardzo przyjemnie mozna poswirowac i też spokojnie pojeździć ;)

Motocykle Thundercat są bardzo wrażliwe i delikatne. Nie nadają się do szaleństw. Jazda na kole palenie kapci to dla nich zabójstwo szczególnie dla skrzyni biegów. Owiewki maja tyle rodzaji srubek że przy rozkrecaniu można zglupiec. Słabo dopasowane plastiki nawet w zadbanych egzemplarzach. Motocykl jest ładny y trzeba przyznać ale więcej ma wad niż zalet. Lepiej kupić Cbr w tych pieniądzach. Albo F2 albo F3. Robiłem remonty tych maszyn i za każdym razem się denerwowalem. Moja opinie zrozumie ten kto grzebal w tych maszynach. To że się nimi wygodnie i fajnie jeździ nie wystarczy.

Jak czytam niektóre opinie to chyba ktoś ten motocykl miał bardzo krótko lub jeździł zajeżdżonym egzemplarzem za 5k jakich niestety jest pełno :(

Ja miałem go pełne 3 sezony zrobione 15 tys. Motocykl CAŁKOWICIE BEZAWARYJNY, tylko eksploatacja, przebieg w momencie sprzedaży 76 tys. poszedł od ręki praktycznie, wiem ze kupiec będzie zadowolony.

Zalety to na pewno równo pracujący i elastyczny silnik, teraz uwaga ktoś może w to wierzyć lub nie, ale mój egzemplarz palił w porywach 5l/100 km, rekord spalania turystyczne to 3,8l/100 km. delikatna jazda 2 osoby + kufer: 4l/100 km, była to wersja belgijska 98 konna. Do momentu zapalenia rezerwy robiłem 380-390 km :) zużycie oleju symboliczne - niezauważalne (może 200-300 ml od wymiany do wymiany)

Następną zaletą była też bardzo dobra ochrona przed wiatrem i deszczem, i ogólnie był to wygodny motocykl (jak na sporta)

Wady: w moim egzemplarzu twardo pracujące i dozowalne sprzęgło, twarda i mało precyzyjna skrzynia (aczkolwiek biegi nie wyskakiwały), skłonność do zacieśniania zakrętów a niekiedy wręcz - walenia się w nie i to mimo nowych opon bridgestone BT 016 pro. Poza tym motocykl ma bardzo słabe światło (polecam HID).

Jego waga - OK, swoje waży ale ma to swoją zaletę :) przesiadając się na Fazera 1000 nie czuję wcale jego masy :)

Moim zdaniem Thundercat to bardzo dobry motocykl oczywiście nie pozbawiony wad, aczkolwiek jeśli ktoś ma do kupienia ładny bezwypadkowy egzemplarz z realnym przebiegiem do 50 tys to naprawdę warto :)

Teraz śmigam Fazerkiem 1000, ale t-cat pozostanie w mojej pamięci jako naprawdę fajny sprzęt :)

LwG

witam po 4 sezonach powiem tylko tyle : przejechane prawie 24000km
żadnej awarii ,wszystko działa jak należy zmiana biegów płynna nic nie wyskakuje (fakt 2 w niektórych sztukach to robi ale tylko w katowanych ), pozycja wygodna jak na takie moto najdłuższa trasa prawie 1000km do Odense w Dani polecam wszystkim super sprzęt ale nie dla początkujących reasumując :
bezawaryjność
niskie spalanie można zejść poniżej 5l
świetne hamulce
dobre osiągi

W 3 sezony zrobiłem nim 30tys km, jako dodatek miałem żelową wkładkę w kanapie dla wygody, mam 195cm wzrostu, fak że na bandicie było wygodniej ale tutaj też nie było tragedii, kupiłem go z przebiegiem 50 tyś km żadnych problemów z drugim biegiem, jedyne co w nim robiłem to serwis rozrządu, zaworów i gaźników, no i części eksploatacyjne, dla mnie największą wadą jest waga motocykla, jest strasznie ciężki i toporny, co nie oznacza że nie można nimi szaleć po zakrętach, powiem więcej na porządnych oponach miałem wrażenie że dzięki swojej wadze motocykl prowadzi się w zakrętach lepiej i pewniej niż R6 czy cbr z tych lat, jednak po mieście jeździło mi się nim ciężko, co do mocy to pomimo swojej wagi nie wiele odstaje od swoich sportowych kolegów jednak moc jest oddawana bardziej liniowo, nie ma tego skoku mocy po przekroczeniu 8tys obrotów, jeśli komuś nie przeszkadza waga i nie kupi najtańszego trupa na olx polecam