Gość: Hillbilly
Drogi, ale wart swojej ceny. Jeżdzę nim od roku i na razie jedyny 'słaby punkt' to manewrowanie przy ograniczonym miejscu, ze względu na długość i rozstaw osi. Ale wszystko znika wraz z prędkością i moto prowadzi się naprawdę lekko i poreęcznie. Dynamika jest świetna (szczególnie z quickshifterem), ergonomia doskonała, a bajki o reakcjach wału i nieprecyzyjności zawieszenia to bełkot.
Fajny motocykl, nie będe pisał dodatkowej recenzji bo chyba wszystko znajdziecie na tej stronie. Dopowiem tylko żeby brać roczniki z 2011 albo najlepiej 2012 i w góre, bo pierwsze wypusty brały olej.
Gość
Fantastyczne moto - przed kupnem najbardziej obawiałem się prowadzenia, bo waga na mokro to 240 kg i wyproawdzając moto z garażu to się wyraźnie czuje, ale w czasie jazdy to czysta poezja - moto prowadzi się jak po szynach nie zostając na winklach nawet za sportami. Osiągi? Moc 173KM i moment obrotowy 140Nm robią swoje - ma się wrażenie siedzenia na rakiecie typu ziemia-ziemia ;) Awaryjność? Zerowa! Przejchałem nim już 110 tys i wyszły jedynie pierdołki typu przełącznik od migaczy, spalona żarówka, wymieniony wentyl w przednim kole. Kultura pracy silnika jest genialna - pracuje aksamitnie i równo, lepiej niż we większości znanych mi motocykli. Zawieszenie ciut za miękkie z przodu, ale nie wpływa to na jazde w zakrętach więc można przymknąć na to oko :) Spalanie śmiesznie małe jak na 1300 - średnie wynosi 7,2 litra przy przelotowych 160-240. Przy ostrym odkręcaniu nie spali więcej niż 10l/100. Wady? Fatalna praca skrzyni biegów - biegi wchodzą z głośnym stukiem i to prawie zawsze. Nie jestem świeżakiem, więc kwestia techniki zmiany biegów odpada :) K1300R to według mnie idealny motocykl docelowy na lata - sam już ujeżdżam go od 4 sezonów i nie widzę dla niego zamiennika. Przez chwile myślałem o BMW S1000R i mimo że prowadzi się lepiej to wygoda i osiągi - nie ma czego nawet porównywać :) Prawdopodobnie kupie kolejne K1300R tylko z nowszego rocznika. POLECAM.
Na codzien używany w mieście, raz/dwa do roku na dłuższą wyprawę. 10/10 na każdy warun. Skrzynka czyta Często się ludziom nie podoba. Po paru ścigaczach mogę powiedzieć, że jest super precyzyjna a zarazem wybacza... Quickshifter to czysta poezja dla ucha i błędnika... Zgadzam się z przedmówcami. Po k1300 można tylko kupić inne Moto, nie będzie na pewno lepsze...
skrzynia to rzeczywiście minus, do tego wkurzający hałas kardana podczas jazdy na lekkim gazie, poza tym motocykl na lata i wyznacza poziom
Toporne wrzucamie jedynki i 2 przy użyciu sprzęgła to jedyny minus. Reszta to poezja.W deszczu wyrzut wody na tylnim kole robi fontannę.Pasażer ma eodę na plecach przy mniejszych prędkościach i jadący za mną.Problem znika po założeniu centralnego kufra. Tak to nie ma się czego czepić
Gość: Marcel
Motocykl mogę określić bardzo dobrze jednym zdaniem: Genialny, choć nie idealny. Na temat zalet i o tym jak jeździ macie pełno informacji w necie za to nie ma nigdzie informacji na temat przypadłości i usterek tego motocykla, dlatego podziele się konkretami zamiast laniem wody.
Jeśli chodzi o zalety - największa to uniwersalność. Motocykl do wszystkiego - elitarny klub140 niutonometrów to pompa adrenaliny bez względu na to na jakim biegu jedziemy. Motocykl nie ma czegoś takiego jak zakres obrotów gdzie nie jedzie - po prostu odwijasz manetkę i znikasz z pola widzenia, a to jaki jest bieg i obroty to nieważne. Jest super wygodny - mimo potwornych osiągów możesz załadować bagaż i ruszyć w podróż po Europie. Kufry boczne BMW Sport Panniers to wisienka na torcie - okazuje się, że nie trzeba rezygnować z opcji zap....lania gdy są zamontowane - spokojnie wrzucasz sobie 6-ty bieg dobijając do odcinki na piątym biegu przy 250 km/h i nie czujesz, że masz kufry boczne na pokładzie i spory 50 litrowy rollbag 😂 Pokażcie mi drugi taki motocykl 😁
Co do wad - odkąd go mam to śledzę różne fora i grupy właścicieli w Polsce i na świecie. Słabe punkty motocykla to
- Uszczelniacz na pompie wody - zdarza się że motocykl wypluwa płyn chłodniczy przez to. Ogólnie naprawa nie jest droga, ale jest to nieco denerwujące jak zarzyga Ci but płynem chłodniczym.
- Druga usterka - motocykl ma wadliwy(nie każdy egzemplarz, bo w 2013 ponoć poprawili) kabel masowy - jak się rozgrzeje i nagle wam zgaśnie na światłach to możecie mieć problem z odpaleniem. Tak więc bez paniki jak się to zdarzy - odepchać na bok, poczekać 5 minut i odpali jakby nigdy nic. Można to tanio naprawić dokładając drugi kabel do masy rozrusznika - dobry mechanik ogarnie to za 100 PLN.
- Kosz sprzęgłowy - teoretycznie naprawione, ale jednak nie do końca - przy tej mocy nie jest wieczny. Wymiana w ASO to ponad 4000 PLN!
- Listwa paliwowa, czyli bardzo dokładny czujnik wskazania paliwa - niestety awaryjny, trzeba wymieniać co 2-4 lata bez względu na przebieg! Koszt ok. 1000 PLN.
- Skrzynia biegów - tego nie doświadczyłem, ale widzę że nie ma ona opinii pancernej. Raczej unikaj qucik shiftera jeśli możesz. Poza tym chodzi jak w starym Ursusie i nawet wprawny rider może mieć problem z cichym wbijaniem biegów. Jak nie wiesz co to jest redukcja z międzygazem to szybko się naucz, bo tylko ją rozwalisz.
- Widziałem przypadki na japońskiej grupie użytkowników, że była usterka przewodu paliwowego i kończyło się to lawetą. Nie znam szczegółów.
Ogólnie to tyle - motocykl fantastyczny, ale nie idealny. Jazda nim to przyjemność warta każdej złotówki wydanej w serwisie, ale niestety ten serwis kosztuje i to sporo. Koszty serwisowania w porównaniu do Japońskiego motocykla 4x większe. Jak napotkasz grubszy temat jak sprzęgło - może mocno zaboleć.
Usterka paliwowa to taki łącznik plastikowy wychodzący z baku - trzeba zainstalować metalowy i problem jest dożywotnio rozwiązany.
Coś więcej można o tym przewodzie masowym?
Gość: Rambo
Pozwolę sobie wkleić wycinek tekstu ze ścigacza, który chyba a najlepszy sposób obrazuje co to za motocykl :)
"Bądź świadom, że jadąc na Beemce, jesteś w stanie wyprzedzić wszystko. I nie jest to kwiecisty zabieg stylistyczny, który ma na celu zainteresowanie czytelnika. Nawet nie wiem, do czego porównać sposób, w jaki K1300R oddaje moc. Ona po prostu tam jest. W pełnej gotowości do eksplozji. Ale dobrze wychowana. Nikogo nie zabije nieproszona. Coś jak kulturalny facet w barze, który mówi „drogi Panie, wydaję mi się, że wylał Pan ma mnie swoje piwo”, a potem pozbawia delikwenta zębów jednym paciakiem w twarz. Prędkościomierz jest teoretycznie wyskalowany do 300 km/h i sądzę, że jeśli ktoś, u kogo właśnie zdiagnozowano dżumę odpowiednio przymocował się do motocykla, byłby w stanie zbliżyć się do tej granicy. BMW boli. Boli bólem tak fizycznym, jak to tylko możliwe. W kwestii brutalnego naporu na tors kierowcy przebija V-Maxa, B-Kinga i całą resztę dużych chłopców. Kolosalna moc i przyspieszenie do setki zaczynające się od cyfry „2” jest wspaniałe, ale BMW ma do zaoferowania coś znacznie lepszego. To morderczy wigor, bo już nawet nie elastyczność. Zapnij ostatni bieg, rozpędź się do 160 km/h i odwiń gaz w opór. 180 km/h pojawi się na liczniku po… jednej sekundzie. Tego nie potrafi nawet V-Max. K1300R z akcesoryjnym Akrapem, w który nasz egzemplarz był uzbrojony, pozwala doświadczyć czegoś nie motocyklowego, ale lotniczego. Turbinowy skowyt silnika, który wspina się po obrotach musi zachwycić."
Resta tekstu tutaj jakby ktoś chciał poczytać :)
https://www.scigacz.pl/BMW,K1300R,urwanie,glowy,15445.html