Gość: T600
Polecam motocykl, jest bardzo uniwersalny w miarę wygodny.
Nie lubi prędkości autostradowych, do setki przyjemność z jazdy. Nie odczuwam braku mocy przy pełnym załadowaniu, kufry i pasażer.
Trzeba przywyknąć, nauczyć się siedzieć na nim, wysoki stan siedzenia, przy 176 nie ma problemu większego.
Moje pierwsze moto, jestem mega zadowolony.
Dużo informacji można znaleźć na stronie transalp klubu.
Gość: mixol2t
Kupiłem sobie to moto, bo znudziło mi się jeżdżenie tylko po asfalcie, czyli wszędzie tam, gdzie i tak zawiózłby mnie samochód. Krosówka niestety odpadła, bo potrzebowałem motocykla z homologacją, który pojedzie po wszystkim, nie boi się długich tras i zabierze dwie osoby + bambetle. Mam go już trzeci rok i jeżeli tylko LC8 ADV mniej by palił, to bym trampka na tego KTMa zamienił. Póki co trampek jest mega ekonomiczny - średnio 5,2/100. Brakuje jednak mocy - przesiadłem się ze 130 konnej, ciężkiej i turystycznej szosówki. Nauczyłem się transalpem jeździć bokiem w prawie każdych warunkach i wygłupiać na różne, kontrolowane sposoby. Do skakania nadaje się słabo. Kilka lat temu zastanawiałem się nad afrą RD07, którą miał mój ziomek. Niewiele większa moc afryki tylko na styk rekompensuje większą masę, a wyciąganie 230kg z błota daje średnią frajdę. Trampek waży około worek cementu mniej. Dla osób szukających wrażeń poza utwardzonymi drogami Transalp jest ciekawą opcją. Na pierwsze moto dla osób wątłej postury i o słabej krzepie bym odradził. Mam 178cm i 75kg i z transalpem radzę sobie jak z rowerem, jednak motocyklami jeżdżę już dwie dekady. Nowicjusz swój brak umiejętności musiałby nadrabiać siłą, która może okazać się niezbędna gdy pozycja motocykla znacznie odbiegnie od pionu. To moto, podobnie jak inne ciężkie enduro ma pewną cechę charakterystyczną - wysoko położony środek ciężkości. A i hamulce mógłby mieć mocniejsze ;)
Powiem tak, ja ważę 54kg. Posiadam Africa Twin 750 jak i trampka 600. Oczywiście lepiej radzę sobie z Alp-em, kwestia wagi, jak kupiłeś to jeżdziłeś, czyli wiesz, że gatki polonisty który zabłysną ortografią to bzdury. Skoro piszesz nie żałuję, to ciesz się z jazdy, glebę zaliczysz i się nauczysz, a gościu od ortografii nich zmieni grupę...
Ty wielki polonista... Z tego co widzę pomyliłem się tylko raz, a nie to było tematem... Już kupiłem i nie żałuję... Ku...r jak ja nie cierpię takich cwaniaków za piątkę...
Gość: Wojtek
Mam Trampka od roku. Wcześniej jeździłem różnymi maszynami, ten jest drugim pojazdem w garażu, obok Triumpha Sprinta. Kupiłem go przez przypadek, bo pojechałem do znajomego handlarza po inne moto.Zobaczyłem pięknie utrzymanego Transalpa z 1992 roku, w nadwoziu, które uważam za najbardziej "endurowate" spośród wszystkich odmian tego motocykla.
Zakochałem się po pierwszej przejażďźce i wróciłem nim do domu. Transalp odmienił moje podejście do motocyklizmu i otworzył nowe możliwości. W ciągu roku przyjechaliśmy razem 12000 km w każdych możliwych warunkach, w upale, na mrozie,w deszczu i śniegu. Obuta w kostkowe opony Honda nie boi się wyzwań w niezatrudnym terenie, w każdych warunkach atmosferycznych. Dzielnie spisała się podczas wyprawy do Rumunii i Bułgarii.
Podsumowując Transalp 600 to niezawodny motocykl, przyjaciel , który niezawodzi, świetnie się prowadzi i nie zna ograniczeń.
Jedyne wady to słaby przedni hamulec i nieco mało mocy (dodatkowe 20 KM załatwiłoby sprawę ).
Gość: Wojciech
Świetny motocykl! Wygodny,tani w aksploatacji,bezawaryjny,z duszą.
Jedyny minus za przedni hamulec.
Mimo zaawansowanego wieku,na zadbanym egzemplarzu można przejechać jeszcze świat.
Słaby przedni hamulec to swojego rodzaju abs konstruktorzy moc hamulca obliczyli
Dołączone zdjęcia
Gość: Tomasz
Motocykl uniwersalny na dojazdy do pracy na zakupy czy dłuższą wyprawę.
Ogólnie moto nie sprawia klopotu jedyne co może się popsuć to moduł który trzeba ze sobą wozić.
Moto daje dużo frajdy z jazdy i nie ma nudy bo zawsze można zjechać z asfaltu na szuter lub inną gorszą drogę.
W ciężkim terenie jest trudno waga motocykla robi swoje.
Przy jeździe autostradą trudno jechać 140 km/h więc dobrze jest wybierać zawsze jak najkrótszą opcję trasy.
Najbardziej komfortowo podróżuje się z prędkością 100 km/h .
Bardzo polecam jest to stara i sprawdzona konstrukcja która daje dużo radości i nie sprawia klopotu a przy tym jest tania w utrzymaniu.
Spalanie na poziomie 4.5 -5.8
Gość: Hary
Trampek to mój 5 motocykl. Miałem 2 hondy deauville z praktycznie tym samym silnikiem, DL1000 i 2x Tigera 955.
Zacznę od tego, że bałem się przesiadki z prawie litra na "tylko 600". Jakie było moje zdziwienie, gdy po przejażdżce ten motocykl mnie po prostu zdobył. Nie wiem jak to opisać, ale ten motocykl ma wszystko co było mi potrzebne. Jest wygodny, mimo 190cm wzrostu pozycja i kanapa jest o niebo lepsza niż w tygrysie 955. Sam motocykl jest niesamowicie elastyczny, jeżdżę bardzo spokojnie i mocy mi nie brakuje. Przy takiej jeździe hamulce też są wystarczające (mam wersje z 2 tarczami z przodu). Zawieszenie jest jak dla mnie super. Nie mieszkam w PL i z jazdą w offie jest tu słabo. Trampa używam tylko na asfalcie i zjechałem nim pół Norwegii. 8 tyś km razem i nigdy nie miałem żadnego, nawet najmniejszego problemu. Spalanie na poziomie 5 litrów. Zawsze jeździmy we 2 osoby i cały bagaż biwakowy. Nie brakuje mi mocy.
Ten motocykl ma coś w sobie. Jest w sumie stary, a wyglądem i zwartością konstrukcji nadal daje rade. Nie jest w niczym wybitny, ale jest we wszystkim dobry. Konstrukcja kowadła, brak elektroniki. Jak na niego wsiadam, od razu cieszy mi się gęba. Mam wydech arrow i gra na nim przezarąbiście. Dźwięk Vki to coś pięknego.
Jest to drugi motocykl w moim życiu, przy którym po przejeżdżonym sezonie nie mam ochoty go zmieniać. Cudowna maszyna, wszędobylska bestia, niezawodny kompan podróży. Za niewielką cenę mamy motocykl, na którym objeżdżamy kawał świata. Coś wspaniałego.
Zostałem zarażony trampkiem, tak jak kiedyś jak ktoś go chwalił to patrzyłem z politowaniem, tak teraz sam wychwalam go i będę namawiał na niego każdego, kto go nie miał.
Gość: gość nr dwa
Pomimo zjeżdżonych kliku turystyków i advenczerów, trampek (mój PD10) jest niesamowitym generatorem pozytywnej fazy. Coś dla ludzi, którzy nigdzie się nie spieszą i nikomu niczego nie muszą udowadniać.
Gość: luplu
Jak przystało na wersję made in Japan (1995), nadal praktycznie bez rdzy, silnik pali na dotyk, przy przebiegu niewiele ponad 50 000 można powiedzieć że został dotarty ;). Wygodny, mimo wszystko ładny z wyglądu. W planie mam bardziej agresywne oponki, jak na razie po 2 sezonach jeździł głównie po drogach utwardzonych. Gaźniki przez 2 sezony nie wymagały regulacji. Polecam
Cześć posiadam 2 sezon Transalpa 600 jest to motor z typu wsiadasz i jedziesz bez myślenia o awarii. Super sprzęt wszędzie wiedzie. Potwierdzam opinie innych użytkowników że 100 km/h to najbardziej komfortowa prędkość. Polecam osobą zastanawiającym się nad zakupem.
Dołączone zdjęcia