Właśnie tym oto sprzętem powróciłem do jazdy po 15 latach. Co mnie zachęciło? Przeczytane opisy wypraw pewnego globtrotera,który tym oto sprzętem pokonał grubo ponad 60 000 km.
Postanowiłem taki właśnie sobie kupić.
Motocykl można powiedzieć, że jest takim Frankenstein, bo bardzo podobny jest do Suzuki GS125 z sercem Hondy, bo właśnie z tego motocykla [pochodzi w prostej linii silnik, a dokładnie z Hondy CG125, dodatkowo "wzbogacony" o rozrusznik i elektronikę wyświetlacza pięciu biegów.
Motocykl bardzo prosty w obyciu, ja mimo, ze miałem całkowicie dwie lewe ręce, robiłem wszelkie przeglądy samemu, oprócz ustawiania zaworów, choć i to jest proste.
Niestety motocykl nie jest zbyt starannie wykonany, trzeba sprawdzać wszelkie łączenia śrubowe, bo norma jest odkręcanie się ich w czasie jazdy. Mi poluzował się między innymi silnik. Konieczna była wymiana płynu hamulcowego zaraz po zakupie, bo to co było tam wlane, to chyba nim nie było. Opony , które założone są w fabryce są bardzo niebezpieczne, ja wymieniłem je.
Siedzisko , też nie należy do wygodnych i przejechanie 100 km za jednym zamachem powodowało ból dupska. Motocykl za to mało palił i zrobienie 100 km na 2,5 litra, to norma.
Osiągi? Napisze tak, że raz było 120 km/h, ale myślę, że licznik optymistycznie zawyżał. Moim zdaniem maksymalną prędkością jaką można osiągnąć na K125 to 100 - 105 km/h. Warto zmienić przednią zębatkę na 16 ząbków, dzięki temu nie będzie mniej wibrował.
ogólnie fajny motorek na rybki i nie tylko i jedyny jaki moim zdaniem warto kupić u Rometa.
Dojeżdża, te 35000 km dojeżdza bez żadnego problemu, bez większej awarii. Silniki są bardzo trwałe jeśli są normalnie użytkowane i serwisowane. Znane są przypadki eksploatacji nawet ok 70000km bez remontów.
Witam. Ja mam Romka od 2007r. Do tej pory przejechałem nim ponad 550000km. Praktycznie cały czas bezawaryjnie. Jedyna awaria była po 40000km, wysiadło mi łożysko igiełkowe w skrzyni biegów i tylko ta część była wymieniona - bo reszta była w bardzo dobrym stanie i nie było potrzeby wymieniać. Zjeździłem całe podkarpacie i Małopolskę nim, często w 2 osoby. Bardzo mało pali 2 do 3 litrów na 100km.Przerobiłem jedynie stopkę hamulca i usunołem rurę z tłumika, jest wewnątrz rury wydechowej. Polecam ten motocykl, ja bardzo go lubię;))) Nadal nim jeżdzę.
Chińczyku może i skopiowały silnik z hondy CG ale zrobiły go ze swoich materiałów więc prawie żaden silnik nie dojeżdża po licznych naprawach do 35 tys km. Ogólnie najtańszy chińczyk.
Gość: Twojastara
Motocykl bardzo kiepsko wykonany.
Plastiki niskiej jakości.
Opony to tragedia na mokrym asfalcie trzeba być ultra ostrożnym
Urywające się szpilki od kolanka wydechowego.
Motocykl się rozkręca od wibracji.
trzeba mu najlepiej pozaklejać wszystkie sruby.
Wibracje od 80km/h licznikowych takie że traci się czucie w rękach na dalszych dystansach.
Licznik kłamie jak żaden inny. Pokazuje 120km/h w rzeczywistości na gps 95.
Z pewnością motocykl nauczy nawet kobietę mechaniki gdyż inaczej nie dojedzie do domu.
Łańcuch z gównolitu do wymiany po 10 tys km.
Hamulce istnieją i ich skuteczność to PRL
Zawieszenia istnieją i jakoś działają.
Trzeba mieć dużo szczęścia przy zakupie tego motocykla. Albo kupisz taki który po wymianie.
Zaworów
tłoka i pierścieni
Uszczelniaczy
zębatek i łańcucha *5
całej instalacji elektrycznej
śrub
stu żarówek
linek
dokupieniu 200 śróbek i nakrętek zrobi 60 tys km po czym się rozsypie.
Albo kupisz taki w którym po przebiegu 20 tys km urwie się zawór i kompletnie rozwali silnik.
WIĘCEJ INFORMACJI POD http://mnich777.blogspot.com/p/historia-k125.html
Gość opisywał każdą naprawę.
Notorycznie urywa szpilki od wydechu, trzeba założyć te od hondy cg125. Hamulce to jest poziom WSK 125 z tyłu a z przodu trochę lepsze. Jedne z największych wibracji w motocyklach, odczuwalne silnie na kierownicy mrowieją i drętwieją ręce. Motocykl cały czas trzeba skręcać bo od drgań się sam rozkręca. Motocykl przepala żarówki w ilościach 1 na 2-4tys km. Niewygodne siedzenie. Jednym słowem albo jesteś mechanikiem amatorem z własnym garażem albo zbankrutujesz na mechanikach.
Potwierdzam co pisze Gość co przejechał 39000km, mój mam od 2007r, najechane prawie 60000km, drobne awarie zdarzają się ale tylko drobne. Motorek wymaga obsługi i serwisu (dokręcenia śrób, wmiany oleju, regulacji zaworów, smarowania łańcucha itp. Zresztą jak się dba to się i ma. A gościu nie porwónuj do japońca. Cena zakupu niska, są elementy które mogły by być lepsze, ale coś za coś. Kup sobie nie dbaj i zobaczymy ile polatasz. Moim zdaniem nie jest to wcale zły motocykl.
Mój K125 ma w tej chwili trzynaście lat. Nakręcone 39 tys .Oryginalny łańcuch wytrzymał 22 tysiące -być może dlatego że wiem że odkryty łańcuch od czasu do czasu należy umyć i nasmarować. W tym motorku awarie zdarzaja się tym którzy są ignorantami i sądzą że mają do czynienia z rzeczą bezobsługową . Wymieniając przepisowo olej,kontrolując cyklicznie luz zaworowy ,wyjmując na zimę akumulator ,dokręcając śruby które rzeczywiście potrafią się odkręcać z powodu sztywnego zawieszenia silnika w ramie otrzymujemy motor bezawaryjny.Ja wymieniłem lilka rzeczy w moim ale z powodów estetycznych a nie z konieczności- na przykład przełączniki na kierownicy bo pościerały się napisy i nakrętki oraz śruby i podkładski na takie z nierdzewki . Jaki jest sens wymiany przedniego zawieszenia? Prawdopodobnie robią to ci którzy mają za dużo kasy i nie wiedżą że wymienia się tam tylko olej i uszczelniacze.