BMW R1150R (1999-2006)

Jeśłi ktoś kocha nakedy i szuka oryginalnego niezawodnego motocykla , prowadzącego się jak rower a do tego takiego, którego linia jeszcze za 20 lat będzie budzić zachwyt i wieszać oko gapiów to jest to maszyna dla niego.

Dodatkowo moto o sportowym zacięciu i niejeden motocyklista dziwił się że taka w sumie dosć duza maszyna ma takie odejście ze swiateł. Silnika nie trzeba przedstawiać - to legandarny boxer BMW - ostatni z tracycyjnych czyli nie przesyconych i nie naszpikowanych elektroniką jednostek.

Motocykl prowadzi się jak po sznurku, wchodzi w złożenia praktycznie bez oporu, można go prowadzić kolanami. Silnik ciągnie jak wół pociągowy już od 2000 obrotów. Zawieszenie w pełni przystosowywalne do preferencji kierowcy. Kanapa wygodna a pozycja za kierownicą pozwala na przejechanie nawet 600km bez potrzeby wzywania kręgarza aby nastawić kręgosłup ;) Dbałość o szczegóły i wykończenie cóż... nie ma słabych stron to w końcu BMW

Wbrew powszechnej opini ze przy BMW "bedziesz miał wydatki" i ciągle serwisował (pierdzielenie teoretyków internetowych) motocykl jest tani w obsłudze ale wymaga pewnej kultury technicznej (nie pałowanie do odciny) i dbałości o detale w szczególności o dyfer i ABS) większość czynności serwisowych i regulacj można zrobić samemu i jest to naprawdę dziecinnie proste.

Kupując BMW nie sugeruj się "dużym" przebiegiem jeśłi na liczniku jest ponad 70 000 bo to dopiero okres dojrzewania tego motocykla ;). Te silniki wytrzymuja bez remontu 200 - 300 000 bez najmniejszego problemu a BMW z przebiegiem poniżej 50000 to naprawdę rzadkość a najczęściej jakaś szemrana ściema...

Oczywiście ten motocykl ma też swoje minusy:

- lekkie wibracje charakterystyczne dla bokserów
- jak ktoś nie lubi wiatru w twarz musi zmienić szybę (ale w końcu to naked)
- dość delikatny system ABS z serwowspomaganiem (jeśli jest w opcji) o który trzeba dbać i regularnie wymieniać płyn aby nie zabić modulatora.
- konieczna wymiana oleju w przekłądni głownej min. co dwa lata co pozwoli na przedłuzenie żywota duzego łożyska kóre w tych modelach jest niezbyt trwałe i stanowi pietę achillesową tych modeli (niemniej i tak trwalsze od łańcucha a i wymiana jest tańsza).
- warto wiedzieć iż mało który mechanik ogarnia BMW - jeśłi chcesz serwisować o "szwagra/kolegi dzidka" to moze się okazac że faktycznie "będzisz miał wydatki" bo na pewno ktoś coś spiedroli szczególnie jeśli chodzi o dyfer/skrzynie/ABS na szczęście jak dobrze poszukasz jest wielu ludzi którzy w razie "W" ogarną temat.

Motocykl idealny na drobne przejażdżki jak i daleką turystykę. Można spokojnie wyposażyć w akcesoryjne kufry, spakowac i jechac na drugi koniec Europy. Nie bójcie się BMW ;)

Poprostu rewelacja!
Kocham tę maszynę za szczegóły i całokształt.
Naprawdę nie bijcie się bmw.Napewno następnym moto będzie
Nowsza wersja erteka.

Jak masz ponad 180 cm już nie jest tak fajnie - mocno zgięte kolana dają się we znaki po dłuższej jeździe. Zestaw do obniżenia podnóżków jest dość drogi. Nie zmienia to faktu że moto cieszy oko wyglądem nawet jak w garażu stoi :) no po prostu jest zajebisty.

Drugi sezon z tym motocyklem. Szukałem go pół roku. Ponadczasowa sylwetka. Świetne hamulce. Doskonałe właściwości trakcyjne. Zużycie paliwa na dłuższych trasach poniżej 5-ciu litrów. Trzeba go pokochać ponieważ ma kilka wad. Drgania silnika pow.5 tyś. obrotów. Skrzynia biegów rodem z maszyny rolniczej. Jeśli podczas jazdy do zatrzymania nie zejdziesz do jedynki to po zatrzymaniu tego biegu nie wbijesz. Musisz ruszyć motocyklem trochę w przód a może w tył. Mechanicy mówią że ten typ tak ma. Dlatego trzeba się do niego przyzwyczaić. Myślę, że warto.

Super motocykl może mocy nie ma za dużo ale nie jednemu scigowi w zakrętach wstydu na robiłem na kręte drogi super sprawa tani w utrzymany można też się wybrać w duszą podróż wygodna pozycja polecam

Bardzo fajny motor jak się wie czego się chce. Do sportu i szaleństw się nie nadaje, po winklach śmiga dobrze ale nie jak sportowy. Za to wygodny na maxa i mało pali. Trzeba też lubić wibracje i przyjmowanie dużej ilości powietrza na klatę (urok naked bikeów).
Wygląda bardzo fajnie, hamuje jak trzeba, jako długodystansowy turystyk jak najbardziej się nada. Pasażerka ma wygodnie, kierowca ma podrzewane manetki i opcjonalnie ABS. AKumulator można naładować z gniazda szyna CAN (wejście przy deklu rozrusznika) więc nie trzeba się do niego dobierać. Pilnować oleju i ustawienia zaworów i można smigać bezproblemowo 300tyś km.
Polecam :)

Mam BMW R1150R od 17 lat. Oprócz tego mam Fazera 600 '99 ( 21 lat) i ducati 900ss. BMW to uniwersalny sprzęt, ale nie idealny. Na autostradę słabo się nadaje, prawdziwa podróżna max. prędkość to 140-150 km/h . Powyżej musisz jechać mocno pochylony i wtedy koniec z wygodą. To nie Varadero . Kolejna sprawa: R ka jest ciężka - w mieście są problemy z manewrowaniem, ale nie jakieś ogromne, środek ciężkości jest nisko dzięki cylindrom. Szeroka kierownica też nie pomaga w przeciskaniu się miedzy autami. Trzeba pilnować wymiany płynu hamulcowego, nowy modul ABS to 6 tpln! A ten moduł jest bardzo wrażliwy na brak wymiany płynu hamulcowego. Co do tylnego dyferencjału nie mam opinii, ale lepiej częściej wymieniać olej i patrzeć czy nie ma wycieków. Pozycja kierowcy jest wygodna, ale mi lepiej się ( na dłuższych trasach austostradą) jeździ Fazerem. R-ka to moto do spokojnej jazdy ( twisty roads) turystycznej/relaksowej we dwoje po utwardzonych drogach ( asfalt, kiepski asfalt, utwardzony szuter). Na leśnych drogach mi natychmiast tonął w piachu. Kompletny brak osłony przed wiatrem i co gorsza deszczem ( wiadomo naked), kiedyś jechałem od Berlina do Amsterdamu w porządnym deszczu i nigdy tego nie zapomnę - to była masakra. Dostęp do akumulatora fatalny, trzeba demontować chłodnice, zbiornik paliwa., mało miejsca po siedzeniem, zmieści się jedna para spodni przeciwdeszczowych Plusy: ponadczasowy wygląd - to moto nigdy nie zestarzeje się, dobre światła, świetne zawieszenie, do jazdy we dwoje ( moc, miejsce, wyposażenie), super hamulce ( ABS + układ korekty sił hamowania na koła w zależności czy jedziemy sami czy z pasażerem/bagażem, w razie sytuacji awaryjnej naciskasz tylko na maxa hamulec przedni , bo klamka działa na oba hamulce + wspomniana korekta sił hamowania na koła)- to bardzo bezpieczny motocykl, a to w turystyce jest nawet ważniejsze od osłony przed wiatrem ( wypadek nawet drobny 2000 km od domu to duży problem), lekkie prowadzenie, pali mało jak się jedzie spokojnie do 140 km/h . Ale2 konkretnych pasażerów +3 naładowane kufry i 160 km/h to wynik 8 l , niezawodny, bardzo dobrze wyposażony ( centralna podstawka, grzane manetki, ABS, wkomponowany w sylwetkę moto stelaż na kufry) . Idealny na zwiedzanie we dwoje krajów gdzie mało pada np. Grecji Turcji , Włoch, Chorwacji czy Hiszpanii. po małych, lokalnych drogach, Ja już od chyba 10 lat chcę sprzedać Rkę na rzecz Varadero, ale Honda przy Rce wygląda jak skrzyżowanie muła z hipopotamem przy rasowym koniu rasy arabskiej. I od razu porzucam myśl o zamianie. Na koniec jeszcze jedno - ten motocykl może być jak rodzinna relikwia - będziesz nim jeździł Ty, Twój syn i twoi wnukowie. Zawsze będzie miał styl a przebieg rzędu 300 000 km nie będzie problemem.