Pirelli Angel GT

Bardzo fajna opona, może nie mam wielkiego doświadczenia ale idzie odczuć straszną różnicę do poprzedniej (Dunlopa) od samego początku bardzo przyczepna po starciu wierzchniej warstwy jest jeszcze lepiej. Zero uślizgów tyłu bardzo dobrze trzyma się w zakrętach. Choć nie mam porównania do o wiele droższych odpowiedników myślę że w stosunku jakość/cena wypada naprawdę bardzo dobrze.

Potwierdzam. Przesiadłem się z Angel ST, która była naprawde świetna i nie widzę różnicy w przyczepności - uważam to za spory sukces :) GT ma być jeszcze bardziej wytrzymała od ST, która starczyła mi na cały zeszły sezon(9,5 tys w fazie 1000). Jeśli tak będzie to znalazłem opone idealną :) Ogólnie już teraz bardzo polecam, a przebieg zobaczy się pod koniec tego sezonu :)

Oponki mam od 3 miesięcy i mogę powiedzieć, że warto w nie zainwestować :) Rewelacyjnie kleją się na suchym i na mokrym. Po 2.000 km nie widać po niej praktycznie żadnego zużycia. Jako ciekawostke dodam, że nowe angelki wygrały ostatni test niemieckiego magazynu motorrad - pokonały metzelery z8 i bridgestone t30 :) Zajęły też pierwsze miejsce na wytrzymałość. POLECAM!

Zgadzam się z przedmówcami. Założyłem komplet do GSR'a 750 i jestem bardzo zadowolony. Lepią się konkretnie - można spokojnie przycierać podnóżki w zakrętach tak samo jak na sporotwych gumach. W deszczu też radzą sobie doskonale - prędkość 200km/h nie robi na nich wrażenia :) Winkle na mokrej autostradzie a4 przy prędkości 170km/h to fraszka :) Polecam!

U mnie była przesiadka ze znakomitej Angel ST i prawde mówiąc jestem lekko rozczarowany. No może bardzo lekko, bo opona jest bardzo dobra, jednak Angel ST była lepsza. Praktycznie przez cały okres używania opony(ok. 10 tys) uślizgi można było policzyć na palcach jednej ręki, a przy Angel GT po trzech miesiącach jazdy zaliczyłem więcej uślizgów niż na ST. W winklach opona trzyma fajnie, ale czasem traci przyczepność przy redukcji i za mocnym odwinięciu gazu co było wielką rzadkością w ST :) Moja ocena 8 - jak się wykończy wracam do pierwszej wersji opony. Acha, żeby nie było że wszystko jest źle - wydaje mi się że ulepszyli przyczepność na mokrym :)

Nie wiem jak ma się do STków, ale przy Pilot Road 3 wypada doskonale - dzisiaj latałem przy 9 st, czyli asfalt zimny jak cholera i ani razu mi się nie ślizgnęła, a momentami naprawde mocno się kładłem - prawie na kolano :) Moto to Z100. Moim zdaniem to jeden z lepszych turystycznych laczków na rynku, a po 4 tys. nie widać po nich zużycia. Więcej napisze jak nakręce troche więcej kilometrów, ale póki co jestem maks. zadowolony :)

Troche na wyrost daje 8/10, bo oceny 7,5 nie ma. Miałem komplet Angel ST, ale we Wrześniu złapałem kapcia i wymieniłem tył. Z ciekawości założyłem Angel GT i efekt wymiany jest taki że na mokrym da się odczuć poprawe, natomiast na suchym jest wręcz pogorszenie przyczepności - tył mieli znacznie częściej niż na st, do tego ciężej je dogrzać. Przebieg powinien jednak wzrosnąć bo po 2000 km na nowej oponie nie starł się nawet znaczek GT z bieżnika. Opony mogę polecić osobom, które są nastawione na wyższe przebiegi - jak oczekujecie lepszej przyczepności to kupujcie wersje ST.

Ale co w tym dziwnego? GT to skrót Gran Touring, to są opony do cięższych maszyn turystycznych które mocniej dociskają na tylne koło i lepiej rozgrzewają taką opone. Do lżejszych moto lepsza będzie ST - sport touring. Bardziej miękka mieszanka, ale przebieg gorszy.

Zgadza się. Ja założyłem do Bandita 1200 - dość ciężki sprzęt i nie ma problemu ze ślizganiem się opon. Dobre właściwości na suchym i na mokrym, zrobiłem dopiero 3000km ale jestem zadowolony, no i już po 3000 km wydają się być dużo trwalsze niż poprzednie continentale road attack.

Zrobiłem na ST 12000 tys i żadnego uśluzgu, ale byłem w szoku w jakim tępie zjechała końcówka. Przy 10000 tys na tych oponach pojechałem na przegląd i opony były ok. Pojechałem do Koszalina z Krakowa i wróciłem na drutach, teraz będę dośwadczał GT

Yamaha Fazer 600 przesiadłem się z Brigestone Battlax na Angels ST i to był błąd, pewnie za każdym razem gdy się robi upgrejd w dół ma się takie uczucie ale ogólnie nie polecam

Vfr 1200F,na wprost jest ok i nie ślizga się, jednak po łukach to strach się bać, lekki ruch manetką w dół czy w górę i laczek natychmiast się ślizga. Niestety jest bardzo trwała bo twarda a co za tym idzie nie klei się tak jak bym tego oczekiwał. Przejechane 10000 km

Zgadzam się z przedmówcami, którzy mają zastrzeżenia do uślizgów opony. Mam Triumpha Sprint 1050 GT, także motocykl raczej Gran Turismo. Przy ostrzejszej jeździe nawet czasami na 3cim biegu potrafi się ślizgnąć. I chyba z przebiegiem opony jest coraz gorzej. To jedyne (ale dla mnie poważne zastrzeżenie). Na łukach trzyma się dobrze (ale mając w głowie uślizgi i tak nie mam do niej zaufania), bdb na mokrym. Trwałość jest niewiarygodna - kupiłem ten motocykl z już założonymi Agelami GT i jak dotąd przejechałem 14000km! Także przebiegi 15-20kkm są realne, a zwykle opony wystarczały mi na 6-8kkm. No ale coś za coś - twarda guma = większe przebiegi.
Dla tych co jeżdżą bardziej sportowo nie polecam. Po zużyciu zmieniam na Angela ST (bo przód mam Angel GT - jeszcze OK a nie chcę za bardzo mieszać przód/tył).

Oponki zakupilem na wiosne, nowki na przod oraz tył.
Na poczatku, czyli juz po lekkim dotarciu (okolo 500km) mnocniejsze odkrecanie i szczena w dol - od razu na gume idzie moto :D Zimna opona nawet nie lapala uslizgow. Trasa w deszczu, bajka. Komfort i pewnosc na bardzo wysokim poziomie.
Jednak zeby nie bylo, ze jest tak super po okolo 4000km opona potrafi zaskoczyc. Wyjscie z zakretu i drifty, ostrzejsze ruszenie ze swiatel - wezyk. W deszczu dalej daje rade. Na suchym duzo bardziej stracila na przyczepnosci.
Trwalosc na wysokim poziomie - zerowe zuzycie.
Niestety to nie tylko moje odczucia co do przyczepnosci po czasie. Znajomy ma dokladnie podobne zdanie na ich temat.
Uwazam, ze to dobre opony, przyczepne, na deszcz super, na trase wrecz idealne. Oczywiscie bardzo trwale, wiec jak ktos chce krecic kilometry i nie wymieniac gumy co sezon polecam. Jak chcesz poszarzowac i w wieksozsci manete masz w dole to moze Cie niemilo zaskoczyc. Do agresywniejszej jazdy nie polecam, ale to nie opona sportowa, wiec jej wybaczam ;)
Co do trwalosci dodam, ze zlapalem gwozdzia w oponie, zakolkowalem by dokonczyc sezon i ja przypalilem kilka razy. Dymu mnostwo, a gumy jeszcze jest sporo :D

Myślę ze opony Pirelli Angel GT należy sklasyfikować jako BDB+
Założone mam na przod i tyl w Yamaha TDM900, dość ciężki sprzęt i musze przyznać że na suchym można bez uślizgu skrobać podnóżki. Przyczepność naprawde bardzo dobra. Zimny asfalt lekko pogarsza Przyczepnoś . Na mokrym, jestem tak bardzo zaskoczony ze dał bym ocene celującą. Naprawde woda nie stanowi najmniejszego problemu. Dobrze trzyma, zakrety, ruszanie czy hamowanie super bezpiecznie. Na moich poprzednich Dunlopach albo jeszcze wczesniej Metzelery nie dawały rady na mokrym a tu wszystkie zalety w jednym. Niewiem jak z trwałością ale dla mnie liczy sie przyczepność, wiec tak naprawdę nie ważne ile na nich przejade, ważne żeby dowiozły zawsze do celu. W końcu Angel !

Opona ma wyraźnie słabszą przyczepność na suchym w zakrętach od Pirelli st. Może trwałość jest lepsza, ale co z tego jak w zakrętach nie jest tak pewna. Proponuję porównać profil w sklepie st i gt, zobaczycie, że st jest ,,ostrzejsza'' ma większą powierzchnię styku w zakrętach prawie jak opony sportowe. Ja wracam do st bo świetna opona była i gt jej nie przebiła. na deszczu może i lepsza, ale tego tak nie czuc bo i tak jak mokro jeżdżę spokojnie. Trwałość nie jest warta różnicy w cenie i frajdy jazdy w zakrętach po suchym.

Opona bardzo dobra, fajnie śmiga na suchym (ale to żadna sensacja) i bardzo dobrze na mokrym. Jeżdżę niemal cały rok (chyba że temperatury minusowe, wtedy odpuszczam :)), i muszę powiedzieć, że w chłodne dni stosunkowo szybko się nagrzewa i też trzyma całkiem przyzwoicie (wiadomo, trzeba zachować pewien umiar). Wcześniej jeździłem na Angelach ST i mówiąc szczerze, pewnie ST-ki założę jako kolejne. Trudno mi to wyjaśnić, ale na ST jeździło mi się jakoś tak płynniej. Może to przypadek, ale na ST zdarzył mi się jeden, może dwa uślizgi, gdzie na obecnych GT miałem już kilka drobnych (niegroźnych) uślizgów przy przebiegu 4 tyś km. Mam wrażenie, że GT są jednak bardziej twarde (głośniejsze też) i trochę gorzej "się kleją" od poprzedników. Prawdopodobnie w związku z tym będą bardziej trwałe. Nie zmienia to jednak faktu, że są to naprawdę dobre gumy i zdecydowanie mogę je polecić. Użytkowane w Triumph Tiger 1050 SE.
Pozdro.

Kupiłem motocykl z założonym kompletem tych opon. Maszyna jest dość lekka, bo to 200-kilowa CBR 600 F4i.

Przejechałem na nich ponad 4000km, w okresie od jesieni do wiosny i jestem bardzo zadowolony.

Przyczepność na mokrym, jednym słowem, jest świetna. Nie połykałem zakrętów w deszczu, ale moją ocenę wystawiam na podstawie tego, że choć nieraz usilnie próbowałem, nie udało mi się zerwać przyczepności na czystym (bez piasku i błota) asfalcie, nawet podczas dynamicznego ruszania, a także po przeprowadzeniu następującego testu:
+1°C; deszcz ze śniegiem; asfalt dobrej jakości, ale bardzo mokry; pierwszy bieg; początek przy 20km/h; 80% gazu - zerwał przyczepność dopiero przy 9000 obrotów.

Na suchym bez problemu można unieść tylne koło podczas hamowania. Z racji okresu użytkowania, jak i charakterystyki przejechanych kilometrów, nie osiągnąłem na nich bardzo dużych złożeń, niemniej jednak tył udało mi się zamknąć. Nigdy nie dawały niepokojących objawów, nawet gdy musiałem dość intensywnie zahamować w zakręcie. Tutaj bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły, przyjmując taki manewr bez żadnych sprzeciwów.

W kwestii trwałości, w tym momencie mają nalatane ponad 11000km i przyjmując stały współczynnik zużycia, na podstawie przejechanych przeze mnie kilometrów szacuję, że wystarczą na jeszcze drugie tyle.

Podsumowując, jak na sportowo-turystyczne opony uważam, że są świetne, zwłaszcza w porównaniu do Bridgestone BT-023, na których jeździłem na Suzuki GSX 600F.


Uprzedzając pytanie: zmieniłem, bo miałem czekający inny komplet opon sportowych.

Nie polecam długo się nagrzewa i słabo się klei. Z przodu mam Michelin pilot roadster 2 i jest spoko.

Opona do turystyki i rekreacyjnego winklowania w górach jest w sam raz. Odporna na ścieranie, dobrze trzyma na mokrym - jazda z pełnym bagażem w ulewę przy zachowaniu niezbędnej ostrożności okazała się całkiem znośna. Fakt, trzeba oponę rozgrzać, ale w tej kwestii różnicy między ST a GT nie widzę, na plus dla GT, że lepiej trzymają na suchym. Opony prod. Niemieckiej.

Zmieniłem na Angel GT już 6 letnie metzeler z6, które non stop łapały uślizg zwłaszcza w niskich temperaturach (ok.10 stopni) - pewnie nowe jakoś tam sobie radzą.
Moim zdaniem singlu 660 poradziły sobie wyśmienicie. Uślizgi jeżeli są to łagodne i wyczuwalne. Nie bałem się wjeżdżać na szutry i rzucać tyłem w lekkim terenie.
Cena nie jest wygórowana więc moim zdaniem warto.

Oczywiście nie są to super miękkie opony. Nie będziemy na każdym rondzie jej zamykać

Niestety przesiadka z Bringestone S22 na Pirelli Angel była pomyłka. - ta opona się długo się grzeje i nie daje takiej pewności jak Bringestone. W łukach nie było źle do 2 tys przebiegu później już tylko gorzej niby trzyma ale masz do co do niej wątpliwości nie idzie tak pewnie jak poprzedniczka.
Stary Bringestone po 8 miesiącach jazdy był lepszy od Angela. A i jeszcze jedno dość szybko ją trafiło a moc w Suzuki Bandit 650 nie pozwala.

Niestety ale nic dobrego nie napiszę o tej oponie. Miałem w zzr1400 i nie dało się na niej jeździć bo ciągle uślizgi łapała. Do tego słabo komunikowalne i przez to nerwowe. Na domiar złego po szybkiej jeździe z v-maxem powstało na bocznej ściance pęknięcie o długości 10cm. Dla mnie kategorycznie skreśla tą markę i nigdy więcej pirelli nie kupię.

Nie lubię zbyt często zaglądać do motocykla. Zwyczajnie mam obecnie mało czasu na takie rzeczy. Z tego też względu wybrałem opony Pirelli Angel GT do Hondy CBR600RR.
Na przedniej oponie zrobiłem 18tys.km i zmieniłem ja wyłącznie z powodu utraty profilu. Po prostu zużyła się po bokach, co pogorszyło precyzję skrętu. Tylna opona wytrzymała 13,3tys.km, gdzie Angel ST wytrzymała wcześniej 9,6tys.km.
Opona tylna znacznie jest zatem trwalsze od modelu ST. Ponadto zużycie tyłu jest bardziej równomierne. Opona ta w moich odczuciach nie jest w niczym słabsza od modelu ST. Niektórych chyba myli osznaczenie S jak sport. GT to po prostu nowszy model, a te same zastosowanie. Parę razy złapałem uślizg na tych oponach na rondzie, ale to przy około 10 stopniach i zaraz po odpaleniem motocykla. W każdych innych okolicznościach sucho czy mokro jest elegancko. Polecam tylko obniżyć ciśnienie w oponach w przypadku sportowego motocykla. 2,3at na przodzie i 2,6at na tyle sprawia, że jazda jest najprzyjemniejsza. Jest przyczepnie i komfortowo, a gumy szybciej się nagrzewają.