Gość
Łańcuch założony do FZS 600 plus nowe zębatki oczywiście,wytrzymał niecałe 15 tysięcy km. Po trzech tysiącach km. podczas smarowania zobaczyłem,że zaczynają pękać o-ringi.Łańcuch nie był niczym myty,nie jeżdżony w deszczu smarowany smarem Castrola.Poniżej 10 tysięcy km. zaczął robić się rudy,no i to był już początek końca.W chwili wymiany był rudy po całości i wymagał podciągania co 100 km.Strach było szybciej jechać.Jak na DIDa-porażka!Czy ktoś miał podobnie?
Potwierdzam, założyłem ten łańcuch do FZ6 i po ok. 5 tysiącach najpierw zauważyłem że jeden oring jest uszkodzony, po inspekcji okazało się że w innym ogniwie nie ma już jednego uszczelnienia! Smarowałem podobnie jak autor opinii co ok 500km Motulem i BelRayem, zębatki nowe (jakby to miało jakieś znaczenie). Żadnego mycia chemią, nawet naftą. Także nie jechał w deszczu. Łańcuch ten nazywany jest "pro street", unikajcie tego jak ognia. Kupiłem raczej oryginał w sklepie w Kobyłce, spróbuję zapytać co oni na to...
Uwielbiam komentarze nie na temat.Chodzi o pękające o-ringi.Nawet gdyby ten łańcuch chodził w gs 500 to stałoby się to samo.POSYPAŁY SIĘ O-RINGI!
kupuj did-y z serii zvmx np 525 zvmx a nie paździerz. to jest dobre do suzuki gs 500 a nie do fazera
Gość: Tomek
Tak jak w komentarzu do opinii powyżej/poniżej - wygląda ładnie ale po niecałych 5 tys zaczęły padać oringi pomimo książkowej konserwacji (Motul BelRay co 500km) i cieplarnianych warunków pracy (zawsze na sucho, żadnego mycia chemią).
Zdecydowanie nie polecam.
Gość: Road Runner
Po 13 tys. km użytkowania w motocyklu Suzuki GSXF 600 łańcuch zaczął niemiłosiernie hałasować, skrzypić, rzęzić. Myślałem, że to może coś ociera o koło - okazało się, że łańcuch jest nierównomiernie wyciągnięty, różnica w poszczególnych położeniach wynosiła ok. 4-5 cm (łańcuch w połowie skali naciągu). Łańcuch był regularnie myty naftą i smarowany Motulem C2+. Zdecydowanie nie polecam tego łańucha - jeżeli nie przetrwał w gsxf-ie 600 to do jakiego motocykla miałby on być przeznaczony?!