Mam je ze 2 sezony. Zakupiłem na moto weteranie za cenę 250 złociszy.
-Są wygodne i trwałe (pod warunkiem odpowiedniej konserwacji), jedynie co to guma wzmacniająca na miejsce zmiany biegów powoli się wyciera, ale to chyba nic dziwnego.
-Komfort podróży jest w nich bardzo dobry pod warunkiem jeżeli to nie miasto i nie stoisz w korku, bo wtedy pływasz w butach.
-Chodzenie w nich również nie należy do przyjemnych ale w końcu to nie są buty stworzone do miasta jak sama ich nazwa wskazuje :P. Wystarczy rozpiąć buty i lekki przewiew jest :).
-W deszczu (a zdarzył się nie jeden) trzymają się ale nie dłużej niż koło godziny intensywnych opadów.
-Co do antypoślizgowej podeszwy. Serio taka istnieje? Na pewno nie w tych butach.
-Wzmocnienia na kostce nie są duże, ale sprawiają wrażenia solidnych, za to te na piszczelach są aż za twarde :).
Ogólnie buty godne polecenia. Zaskakująca trwałość i komfort.
Po 3 poczatek 4 sezonu buty wyglądają jak szmatławce. Niestety ale poddały się. Nie zmienia faktu że za takie pieniądze ochroniły mi nogę przed zmiażdzeniem. Na buty które trzeba kupić a nie ma się gotówki można brać.
Gość: Artur
Mam buty ze 3 sezony, kupiłem je na chwilę i tak zostało. Buty były bardzo "gorące" do czasu włożenia wkładek wentylacyjnych z demobilu wojskowego.
Co do wodoszczelności, nie widzę problemów. Godzina deszczu w Rumuńskich górach i skarpety suche, oczywiście regularne 2x w roku impregnowanie to podstawa.
Co do chodzenia nie miałem problemów, nic nie ociera, nic nie gniecie. Każdy ma inna stopę i tu nie da się generalizować.
Patrząc an wszystkie za i przeciw warte więcej niż 250zł które kosztują.
Na pewno są lepsze, wygodniejsze, lepiej chroniące.
Tylko czy każdy potrzebuje Astona Martina na co dzień?