Gość
gdyby nie układ Vtec było by 10! mi osobiście nie odpowiada charakterystyka pracy tego silnika mianowicie do 7tyś nic się nie dzieje ....czekasz i czekasz ....aż wskazówka przekroczy 7 tyś i dopiero zaczyna się jazda. Aczkolwiek są zwolennicy tego systemu :) poza tym reszta jak najbardziej jest ok, motocykl świetnie się prowadzi po mimo swojej masy, "zamknąć" opony na szybkich winklach to nie żaden problem, zawieszenie jak i układ hamulcowy również godny polecenia.
Gość
Zgadzam się z poprzednikiem. Kto wymyślił system v-tec w motocyklu powinien zostać wyrzucony z hondy. Jak dla mnie to jedyny minus tego motocykla. Plusów jest mnóstwo - kultura pracy silnika, niezła moc, szybkość, świetne heble, wygoda. Motocykl prawie idealny, choć teraz jakbym miał kupować to zdecydowałbym się na vfr'e fi.
Gość: Andrzej
Sport turystyk z naciskiem na sport. Niektórym to pasuje, mi niestety nie pasowało stąd przesiadłem się w tym roku na V-Stroma 1000. Zalety VFRki wszyscy znają, więc powiem co mi nie pasowało - pozycja jest wygodna, ale na dłuższą mete i tak potrafi zmęczyć - jesteśmy ciągle w lekkim pochyleniu, więc tak nadgarstki bolą przy długich trasach. Pozycja w V-Stromie mi dużo bardziej odpowiada.
Po drugie moment obrotowy - jeśli latamy solo jest super, ale wystarczą bagaże + pasażer i jest już gorzej - trzeba mocniej kręcić po obrotach. W połączeniu tego trzecim minusem, czyli masą motocykla nie ma mowy o naprawde wygodnym i komfortowym podróżowaniu we dwójke. Wada nr. 4 to niska szyba, za którą nie można się dobrze schować przed wiatrem. Najlepiej dokupić wyższą albo zaopatrzyć się w deflektor.
Podsumowując - jeśli latacie solo i w krótsze trasy VFRka jest świetna - dobre hamulce, dobrze się prowadzi i mocy wystarcza aż nadto. Niestety w dwójke + bagaż silnik się męczy, a podróżowanie nie jest już tak komfortowe. Moja ocena to 8/10.
Gość: quicker
motocykl prawie,podkreślam prawie idealny...
świetne hamulce,zawieszenie wybiera calkiem dobrze.
pozycja siedząca może nie najwygodniejsza ale spokojnie pokonywalem dystansy po 300 km i więcej,nie odczuwając większego zmęczenia.V-TEC nie jest z zly,trzeba się do niego przyzwyczaić. nie zapominajmy że VFR ma najwięcej mocy przy 10 tyś obrotów.Móglbym przyczepić się jeszcze do spalania....10 litrów nie wyjęte i nie wierzę że komuś pali mniej...no chyba że jezdzi czysto turystycznie.
Gość: Japan
Może niektórzy uznają moją ocenę na wyrost ale każdy z nas,napewno użytkowników ma do niej prawo. Od 2 lat moja przygoda z motocyklami łączy się właśnie z tym modelem Hondy. System VTEC który przez niektórych nieudany, dla mnie okazuje się bardzo interesujący i niekoniecznie awaryjny. Uważam że VFR VTEC który na rynku jest od 2002 roku się sprawdza, a komentarze o jego awaryjności są przesadzone. Prowadzenie super, hamulce super, wygoda też. Osiągi rzeczywiście mogłyby być lepsze szczególnie przy jeździe z bagażami ale to właśnie system VTEC i V4 nadrabiają "niedoskonałości". Dla mnie bardzo udany model i póki co (odpukać) bezawaryjny. Polecam :)
Gość: Korzon
Szukałem kompromisu pomiędzy typowym ścigiem a maszyną na której pojeżdżę z drugą połówką. No i udało się, VFR'ka sprawdza mi się idealnie w tym co potrzebowałem a do tego dźwięk V4 na akcesoryjnym wydechu to miód dla uszu. Dla mnie sprzęt jest wygodny, daje radę już z samego dołu a opinie o VTECu trochę mnie dziwią bo mi osobiście nie przeszkadza a jakieś "atomowy przyrost mocy i wysadzanie z siodła na zakręcie" to bajka z działu dla dzieci. Piszą chyba o tym ludzie którzy w życiu nie jeździli VFRka na VTECu. Honda jest bardzo przyjazna kierowcy mimo wagi swietnie się prowadzi ale jak koledzy wcześniej pisali pozycja jest pochylona i nie jest to turystyk typowy... Jak ktoś się zastanawia nad zakupem to gorąco zachęcam!
Gość: Korzon
Szukałem kompromisu pomiędzy typowym ścigiem a maszyną na której pojeżdżę z drugą połówką. No i udało się, VFR'ka sprawdza mi się idealnie w tym co potrzebowałem a do tego dźwięk V4 na akcesoryjnym wydechu to miód dla uszu. Dla mnie sprzęt jest wygodny, daje radę już z samego dołu a opinie o VTECu trochę mnie dziwią bo mi osobiście nie przeszkadza a jakieś "atomowy przyrost mocy i wysadzanie z siodła na zakręcie" to bajka z działu dla dzieci. Piszą chyba o tym ludzie którzy w życiu nie jeździli VFRka na VTECu. Honda jest bardzo przyjazna kierowcy mimo wagi swietnie się prowadzi ale jak koledzy wcześniej pisali pozycja jest pochylona i nie jest to turystyk typowy... Jak ktoś się zastanawia nad zakupem to gorąco zachęcam!
Gość: JK
Wygląd wspaniały i dlatego zakupiłem to moto w ubiegłym roku. Zakwalifikowanie go jako sportowo-turystycznego trochę jak dla mnie nietrafne bo jest to moto typowo sportowe, jak go niektórzy nazywają "ścigacz dla dżentelmenów". Jestem dość wyskoki i być może dlatego pozycja za kierownicą jest dla mnie niewygodna bo leżysz cały czas na kierownicy. W dłuższej trasie około 300km nadgarstki wysiadają, ale na krótkich trasach zabawa jak cholera. Przy wolnej jeździe i na postoju mało stabilny i trudno utrzymać pion więc do jazdy miejskiej mocno średnio.
Kupiłem niedawno Transalpa i pozycja jak na wygodnym krześle a prowadzisz jak rower. Może już za stary jestem i przedkładam wygodę a VFR-ka stoi w garażu i jakoś mnie do niej coraz mniej ciągnie.
Przed wyborem tego motocykla, trzeba zdać sobie sprawę ze wszystkich jego wad i zalet, łącznie z owianym złą sławą systemem vtec. Nie bardzo rozumiem malkontentów, bo zakładam że przed zakupem takiej maszyny każdy się o niej uprzednio naczyta. Niektórzy przez vtec odradzają zakup, a ja właśnie przez ten system VFR-kę polecam :) Dla wybrednych pozostaje wersja Fi
Dla mnie to doskonałe połączenie motocykla sportowego i turystycznego. Każdy znajdzie swoje powody, żeby pokochać, lub znienawidzić tę Hondę... Poniżej wady i zalety wg mnie:
Plusy:
- świetne hamulce (CBS robi swoje)
- wygląd (dla mnie to jedna z najładniejszych maszyn z tamtych lat. Zwłaszcza monowahacz i te dwa tłumiki pod zadupkiem
- doskonałe prowadzenie pomimo ogromnej masy, motocykl sam kładzie się w zakrętach - sporo miejsca dla kierowcy i pasażera - system vtec daje ogromną frajdę - aż chce się wracać do domu dłuższą drogą ;) - duży zbiornik paliwa (22l) - dość bogaty i przejrzysty komputer (dwa przebiegi dzienne, zegar, temp. na zewnątrz, temp. silnika i możliwość przełączania się pomiędzy km/h a mil/h) - wysoka niezawodność (a raczej "jak dbasz, tak masz") Minusy: - wysokie spalanie (to że do połowy obrotów działa połowa zaworów specjalnie nie wpływa na zmniejszenie spalania) - oryginalna szybka wymaga wymiany na akcesoryjną, np. z deflektorem - pozycja bardziej sportowa niż turystyczna - na początku przygody z VFR-ą po dłuższych dystansach strasznie bolą nadgarstki - duża masa - zdecydowanie lepszy na autostradę, niż do miasta i przeciskania się w korkach - drogi serwis (szanujący się mechanicy mają na to moto osobne cenniki. Koszta windują m.in.: dwa łańcuchy rozrządu, koszty robienia przepustnic i zaworów ze szklankami, system CBS, czy dwie chłodnice) - jak każda Honda, ma problemy z elektryką i prędzej czy później poleci regulator napięcia
Gość: Huba
Na początku powiem że jestem fanem Hondy, ale ten model to padaka ze względu na elektryke i nie polecam go nikomu. Chyba że lubicie martwić się w trasie czy wrócicie do domu, bo padnie alternator albo regulator napięcia. Jest to kwestia czasu.
Żadna VFR-ka po 2002 roku czyli wersja z systemem VTEC nie miała regulatora umieszczonego pod siedzeniem. Znajduje się on z przodu ramy w miejscu gdzie jest dostatecznie dobra cyrkulacja powietrza. Wszystkie teksty typu "na początku produkcji" , "wersje przed 2003" są wyssane z palca. Honda nigdy nie miała problemów z elektryką, jeżeli u Ciebie takowe występowały to domniemam, że jest to egzemplarz powypadkowy. Wahających się przed zakupem motocyklistów uspokajam i gorąco zachęcam do kupna. Przejechałem na nim ponad 40k kilometrów bezawaryjnie.
Elektryka nie pada od razu mi jak popsuł się moduł to najpierw szarpał na wysokich obrotach dopiero po 1 miesiącu całkowicie się uszkodził na takim szarpaniu spokojnie można jeszcze dojechać do domu
Elektryka jest faktycznie słabym punktem z 3 względów: - pierwsze modele (do przełomu w 2003r) chyba miały regulator pod siedzeniem, był słabo chłodzony i na pewno miały też słaby alternator - zapas mocy alternatora w nowszych wersjach (o ile pamiętam około 140W) to za mało by razem z np długimi światłami (2 sztuki - 110W) używać innych odbiorników jak np ogrzewane manetki. Skutek tego jest taki, że przepala się alternator - kostka łącząca alternator i regulator z czasem od drgań nabiera luzów, czy śniedzieje przez co powierzchnia przepływu prądu słabnie, kostka zaczyna się grzać aż przepalają się przewody i dochodzi do zwarcia. Problemy te jednak z tego co słyszałem stają się bolączką nowszych motocykli gdzie często też montowano przewody o mniejszych średnicach itd. Więdząc to wszystko można zapobiedz awariom i jeździć bez większych obaw.
Gość: Johny
Używam modelu z ABS od 2 lat. Miałem przejścia z alternatorem ale już wiem czego nie robić i jak dbać. Bardzo wygodny dla mnie, jestem wysoki i ciężki. Hamulce rewelacyjne, od teraz tylko modele z ABS. Osiągi jak dla mnie dobre. Spalanie zależne od stylu jazdy - w trasie jadąc spokojnie miałem 5,5 L na pewno (a nie wiem czy nie udało mi się zrobić i 5.2L) a jeżdżąc mocniej pod 8L/100 (ktoś pisał o spalaniu 10L/100 - chyba jeżdżąc ciągle w okolicach czerwonego pola.
Poza elektryką jedyną wadą to koszt wymiany rozrządu i szklanek V-TEC których się nie reguluje :)
Ja polecam ale uczulam, że tani w serwisowaniu nie jest.
Gość: Radek
Od miesiąca stałem się posiadaczem Hondy VFR 800 ( wcześniej jeździłem na różnych motocyklach - R1 2004 , ZX10 , Bandit 1200 )
Muszę przynnać że zakochałem się w Hondzie , mimo że ma trochę mniej mocy to charakterystyka silnika , dzwięk i ten moment kiedy włącza się VTEC po prostu rewelacja. Do tego wygoda , zdecydowanie polecam ten motocykl , daje dużo fanu z jazdy , banan gwarantowany
Gość: Paweł
Moto rewelacyjne, kupione w drugiej ręki w poprzednim sezonie, wymagała trochę ogarnięcia, ale odwdzięcza się rewelacyjnym prowadzeniem, bezawaryjnością i radochą z jazdy. Jestem wysoki(1,9m) a mimo wszystko nie mam problemów z bolącymi nadgarstkami - inni może zbyt kurczowo trzymają się manetek. Osiągi zadowalające, jak to V-ka, ciągnie o dołu jak Sasha Grey, a powyżej 6800 rpm to juz kosmos. Z reguły wiadomo, że fabryczne szyby są bo są, jak nie pasuje to się wymienia, ja mam niska szybę z lekkim zakrzywieniem i sprawdza się lepiej niż double-bubble Puiga. Szerokie Lusterka: dobra widoczność wstecz, ale na minus w korkach. Moto generalnie zwarte i smukłe dzięki wysoko poprowadzonym tłumikom i w mieście bez problemu sobie radzi. Kokpit przejrzysty, czytelny, temperatura cieczy chłodzącej/AIR temp, 2 liczniki trip, centralny obrotomierz. Drażniło mnie smutne podświetlenie na pomarańczowo - wymieniłem diody na białe, a LCD przerobiłem na negatyw.
Zarzucić jej można apetyt na paliwo, ale przy tej pasji raczej się na takie rzeczy nie patrzy, jedyny problem to zaśniedziała kostka, ale na 15-letnie moto to i tak pryszcz - przemyte kontakt cleanerem, zabezpieczone i dalej heja. Podczas jazdy po mieście lubi się zagrzać, ze względu na chłodnice umieszczone po bokach, w razie zbyt wysokiej temperatury wentylator robi swoje. Fabryczna kanapa - jak wszystko co fabryczne w kwesti komfortu - do wymiany twarda gąbka.
Gość: arek
Witam serdecznie .W 2008 r myślałem o kupnie tej wspaniałej maszyny ,miałem okazję kilka razy pojezdzić tym sprzętem po prostu doskonały ale pewnego poranka w maju 2008 r wpadł mi w ręce świat motocykli dojrzałem tam VF 1000 R .Zadzwoniłem ,pojechałem i kupiłem ,do dziś jest w moim posiadaniu. Jestem bardzo zadowolony zero awarii ,czasem brakuje tylko szóstego biegu ,a i może ciut lepsze hamulce .Jeżeli ktoś z was spotka takową maszynę to kupować i nie martwić się przebiegiem ,bo to motocykl niezniszczalny.Pozdrawiam Arek.
Gość: 29andy
Muj 800 VFR cyka jak zegarek v-tec daje możliwość przyjemnej jazdy na dalszych wypadach ,a jak trzeba to ryknie i zniknie :) Jeżdziłem wcześniej CBR 1000 to faktycznie tylko do wściekania się a w tym mam dwie opcje .pozdrawiam
Dołączone zdjęcia
Gość: Bodzio
WyNaprawde nie ma do czego się przyczepić,motocykl ładny i wygodny.I ten dźwięk silnika,hamulce naprawdę robią robotę
To mój 4-ty motocykl, więc ocenię go chłodno. Moi przedmówcy w zasadzie wymienili wszystkie wady i zalety. VFR800 to uniwersalna maszyna (sport touring) i w tym segmencie jest bardzo dobra.
Wygoda - po przesiadce ze sporta jest super wygodnie, pozycja wymarzona. Plecak nie narzeka, jest bardzo dobrze. Ale wciąż pozycja jest pochylona, nie jest to krążownik szos i po 1000km kilka dni z rzędu nie zrobisz. Osobiście pasuje mi ta pozycja, czuje się pewnie, lekko "zespolony" z motocyklem, jak na sportowej maszynie a... jednak znacznie wygodniej.
Osiągi - kurczę, niby ponad 100 koni, ciągnie dość dobrze, VTEC załącza się od 6800obr. i to wystarcza prawie za każdym razem. Nie mniej jednak jak obładujesz ją kuframi i jedziesz z plecakiem, wtedy mocy brakuje. Jak szalejesz sam, to na wyjściu z zakrętów też mocy brak. VTEC przeszkadza! Ideałem byłby mocniejszy silnik bez VTEC, o liniowym oddawaniu mocy. No ale Honda wprowadziła innowacje, jednym się podoba drugim nie. Mnie nie. Suma sumarum na osiągi nie narzekam, ale przy tej masie potwór to nie jest.
Zawieszenie jest bajeczne, wybiera wszystkie nierówności, precyzyjne. Nie mogę się przyczepić. Dodatkowo pod kanapą pokrętło do szybkiej regulacji napięcia wstępnego. Bardzo dobrze!
Prowadzenie jak po sznurku. Stabilnie, jedzie tak jak chcesz. Na parkingu to ciężki kloc, ale jak ruszysz, wszystko mija. Wagi w ogóle nie czuć, przez co prowadzi się świetnie.
Spalanie z plecakiem przy średnio spokojnej jeździe 6l, na baku równe 300km i świeci się rezerwa. Przy dzidowaniu nawet 10l. Hamulce są słabe, ale wcześniej posiadałem motocykle z mocnymi heblami od Brembo więc nic ich nie przebije. VFR800 hamuje miękko, choć precyzyjnie. Dla mnie za słabo, ale kolega po krótkiej jeździe stwierdził, że hamulce żyleta. No cóż. Co człowiek to opinia.
Kiedyś miałem też CBR600 F4i Sport. Jak zasiadłem pierwszy raz na VFR, pierwsze co pomyślałem to... "kurczę, ja już tu byłem". Po krótkiej jeździe czujesz tę maszynę, jakbyś znał ją od dawna. To duży plus. Wygląd też na plus.
VFR800 ma jednak minusy, palący się regulator (należy wymienić na ten z VFR1200), alternator, duży pobór prądy, system VTEC który przeszkadza moim zdaniem. Rozrząd na łańcuchu i napinaczach (o zgrozo!) to też krok wstecz. Oprócz tego sprzęt bardzo uniwersalny, dający dużą radość na dłuższą metę. Miałem już motocykle, które cieszyły na chwilę, ale bardzo męczyły. VFR wydaje się rozsądnym motocyklem i w istocie tak jest. Wydaje mi się, że długo go nie zmienię (chyba, że na nowszy model lub 1200).
Jeszcze o jednej rzeczy muszę wspomnieć - oświetlenie. Żaden z motocykli które posiadałem, nie świecił tak dobrze. Jazda w nocy poza miastem to przyjemność, naprawdę :)
Czy polecam? TAK, o ile wiesz co kupujesz. Polubisz ten sprzęt za uniwersalność i feedback jaki daje. Nie jest to jednak ostra, mocna, sportowa maszyna, ani dobry turystyk. To coś po środku, coś co zastąpi dwa motocykle w ciasnym garażu :)
Super opinia,konkretna i rzeczowa,co do moto to miałem Bandita 1200 - super maszyna do latania wokół komina,naked. Ostatnio latałem na DL 650, sam ok ale z plecaczkiem już słabo. Szukałem dużego turystyka typu K 1200 RS,niestety same kapcie i wtedy w oko wpadła mi VFR 800 VTEC... Pojechałem,obejrzałem,przejechałem się i ... jest jak dla mnie fenomenalny, a jeszcze jedno,trzeba znaleźć zadbany egzemplarz co nie jest łatwe. Według mnie dokładnie jak powiedział Bodzio,zastąpi ci dwa motocykle w garażu,a powyżej 7 tys. obrotów banan murowany. Polecam!!!
Zgodzę się z przedmówcą. Szukam jakieś maszyny, chcę się przesiąść z Bandit 600S
To zdecydowanie najlepsza opinia jaka kiedykolwiek czytalem na jakikolwiek temat. Swietna robota. Opisane wszystko zgodnie z prawda.
Dołączone zdjęcia
Gość: Kosa
Miałem duże oczekiwania od vfr-ki, myślałem że to będzie idealne połączenie sportu i turystyki. Trudno jednak nazwać moto sportowym jak waży ćwierć tony, przy mocnym hamowaniu przed szykaną potrafi blokować tył, na jedno tankowanie wydawałem min 15zł więcej w porównaniu do dużego gsxr k6, na zakrętach szczególnie na mokrej drodze nerwowo czekałem na v-teca. Jako turystyk nie jest tak źle ale odczuwa się niedobór mocy, pozycja za kierownicą nieco pochylona bardzo przypomina mi Hondę F4. Z plusów to fakt że zawieszenie super wybiera nierówności, można zamykać opony oraz piękny dźwięk silnika na akcesoryjnych wydechach. Według mnie jest to moto do szybkiej niedzielnej turystyki. Pzdr
Deauvillev to zlom
Gość: Kazik
Chciałem kupić taką Hondę Vfr 800 vtec ale po wielu rozmowach z mechanikami i kolegami którzy taką Hondą mieli to zrezygnowałem i
kupiłem Hondę NTV 700 Deauville.A to ich ocena VFR 800 VTEC.
-za dużo pali
-manewrowanie na parkingu {waga}prawie 250 kilogramów.
-problemy z regulatorem napięcia.
-zakup Hondy w miarę możliwie dobrej {trudno o taką}
NTV jest obrzydliwy, musiałbym stracić wzrok żeby się na niego zdecydować :D
Pojeździć na tej ntv i może kiedyś dorośniesz motocyklowo do vfr która jest dwukrotnie szybsza i lepiej się składa w zakrętach. Jeżdżę czasem turystycznie(bo inaczej się nie da) ze znajomym -on naNtv700 i ciągle muszę na niego czekać, a przy tak spokojnej jeździe spalanie nie przekracza 5litrów.Jego Ntv pali 4,5. Szkoda czasu na takie skuterki.
Taką opinie zasłyszaną od kolegów to każdy może napisać... nie miałeś tego moto? nie wypowiadaj się
Gość: Brk
Na Hondę VFR 800 VTEC przesiadełem się z CBR 929 z myślą o bardziej turystycznej jeździe. Zależało mi na motocyklu "przejściówce" pomiędzy sportem a typowym kanapowcem. Niestety VTEC niesamowicie mnie irytował, zatęskniłem za zwykłym silnikiem bez tego bajeru, szczególnie irtujące było załączanie tego systemu w momencie zmiany biegu. Sam silnik nie jest również tak płynny i równy jak rzędowa 4-ka. Dotknęły mnie również problemy elektryczne - potopione kostki itp.
Sprzęt zawiózł mnie bezproblemowo do Czarnogóry i z powrotem, ale nie jest to motocykl dla mnie. VFR-kę sprzedałem i kupiłem Hondę CBR 1100XX i to był strzał w 10-tke. Maszyna prowadzi się jak marzenie. Jeśli ktoś szuka szybkiego turystyka, to zdecydowanie bardziej polecam CBR 1100XX.
Gość
Witam,
Jeżdżę na VFR czwarty rok. Oczywiście ciężko o bardzo obiektywną ocenę ponieważ nie jeździłem na wielu motocyklach. Mogę wypowiedzieć się jedynie z mojego punktu siedzenia.
Honda prowadzi się jak na dużą masę lekko, oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że jest to sportowa limuzyna. Leci jak po sznurku, troszkę siły w przeciwskręt i wlatuje w winkiel pewnie, zwłaszcza przy większej prędkości.
Hamulce pewne system CBS moim zdaniem na plus, w warunkach drogowych kiedy trzeba awaryjnie dochamować w złożeniu nie ma turbulencji, a nie zawsze noga jest na dźwigni hamulca tylnego koła (zwłaszcza na zakrętach w prawo). ABS raz mi uratował tyłek na piasku z górki przy dojeździe do krzyżówki, na suchym jeszcze nie reagował.
Silnik igiełka, poza hałasującym sprzęgłem czego podobno nie ma sensu robić bo zaraz wróci. System VTEC jeśli komuś się nie podoba, nie ma problemu jest to jedyny moto z tym systemem. Kultura pracy na 8 zaworach jest spokojna do turystyki idealna, jeśli chcemy mamy do dyspozycji kolejne 8 do wyprzedzania czy sportowej przejażdżki.
Na gume staje tylko z jedynki nie udało mi się bujnąć z dwójki, lecz wydaje mi się to możliwe.
Motocykl do jazdy poza miastem oceniam bardzo wysoko - poza miastem wolałbym jakieś cięższe super-moto
pozdrawiam LWG,
Gość: Kulten
Próbowałem wielu motocykli i o różnym przeznaczeniu. Główni ścigi i nakedy. Po drodze były też takie specyficzne maszyny jak boxxer w R1100S. Mimo przekroczonej 40tki nadal mam duże ciągoty do sportu ale w wydaniu wygodniejszym niż tym oferowanym przez gixery czy cbry.
Dlaczego jednak zatrzymałem się na VFR? Ponieważ dla mnie to motocykl niemal idealny. Przy moim wzroście 1.85cm nie czuję się jakbym dosiadał psa :) . Na tym moto możesz z powodzeniem pobawić się na drogach technicznych przy autostradach zapewniając sobie fajną alternatywę dla toru. Chcesz wyskoczyć dalej, gdzie dzienny dystans 600 km to żaden problem. Gdy google map Cię wkurzy prowadząc trasę przez polną czy leśną drogę, to jak prawie każde moto VFRka też pojedzie bez większego narzekania. Moto również dobre do miasta i choć niektórzy narzekają, że boczne chłodnice mocno grzeją, to jeśli pod spodniami nosi się termikę, to odczucie nadmiernego ciepełka odchodzi w niepamięć.
Ale za co najbardziej lubię VFRkę?
- za ponadczasowy i niestarzejący się wygląd.
- za boski dźwięk V4, który chyba nigdy mi się nie znudzi.
- za to, że nawet kulając się spokojnie odczuwam przyjemność. W przeciwieństwie do rzędowych 4-ek tutaj nie muszę gonić za wysokimi obrotami w poszukiwaniu przyjemnego wycia silnika.
- za bardzo dobre hamulce.
- za bardzo przyzwoite światła.
- za dual ABS (moja sztuka ma) i choć unikam jazdy w deszczu czy żwirku to nigdy nie wiem czy się czasem nie przyda :) ale za to przyhamowywanie w zakrętach gdzie nawet mocne naciśnięcie tylnego hebla nam ani nie wyprostuje moto ani nie zblokuje koła to super sprawa.
- za kontrowersyjnego VTECa :) . Dlaczego? Bo jego załączanie się jest właśnie fenomenalną częścią tej zabawy. Niektórzy narzekają, ze moment uruchomienia się kolejnych zaworów przyprawia ich o palpitację. Ale kto odkręca na full w złożeniu? Nie dajmy się zwariować.
- za świetne prowadzenie w zakrętach, gdzie zamykanie tylnej gumy w warunkach drogowych nie jest jakimś super wyczynem.
- za świetne przyspieszenie do 200, gdzie jeśli jeśli lubi się bawić wrzucaniem biegów bez użycia sprzęgła poczuje, że to moto rewelacyjnie się zbiera. Powyżej 200 już tyłka nie urywa ale w końcu to nie jest torowa maszynka ani 1200 pojemności.
- za podatność do modyfikacji przede wszystkim wizualnych, ale również takich, dzięki którym moto szybciej przyspieszy.
- za hydrauliczne sprzęgło i miękko pracującą skrzynię gdzie biegi umiejętnie wrzucane mlaskają z zadowolenia :) . Dobrze jest pamiętać, że wrzucając bieg warto pchać do końca stopą.
- za mono-wahacz, który oferuje boski wygląd tylnego kółka ale również łatwy naciąg łańcucha.
- za bardzo dobry, dostarczający wygodę (nie będący pontonem) w wystarczającym stopniu regulowany zawias (przód /tył).
- za niesamowitą uniwersalność i jeśli nawet mówi się, że jeśli coś do wszystkiego, to jest do niczego ale w tym wypadku VFRka podważa taki stereotyp myślenia.
Czy VFRka posiada też słabsze strony? Jasne :) :
- jest to masa ale i ona w połączeniu z dość długim rozstawem kół sprawia, że moto czy na wietrze czy przy mijaniu TIRa jest bardzo stabilne. Za to cofanie się pod górkę czy wąskie nawrotki to już mała zmora i trzeba uważać by motorka głupio nie położyć. Motocykl raczej dla tych sprawniejszych fizycznie ale tylko z powodu masy :) .
W moim odczuciu to koniec wad i oby tak pozostało. W necie można poczytać o elektryce ale kurde, przez tyle lat produkcji sporo tego poszło w świat. Ludziki różnie dbają i pokonują na tym sprzęcie niemało kmów. Coś ma prawo się zepsuć. Ja tej nieprzyjemności jeszcze nie doświadczyłem :) .
Podsumowując referat :) to z czystym sumieniem polecam VFRki z VTECiem, które może już nie mają kół zębatych ale łańcuszki w VTECu na pewno nie rozpadną się zanim maszyna się nam zwyczajnie nie znudzi. Nawet jeśli VFRka nam nie podejdzie, to nie będziemy mieli problemu w znalezieniu amatora, który doceni ten niepowtarzalny motocykl. Ja prędzej dokupię kolejne moto niż zamienię mój egzemplarz z 2005 (wersja z ABS) roku na inny.
Dołączone zdjęcia
Gość: Pawelec
Jestem posiadaczem Hondy VFR 800 Vtec, rok produkcji 2003. Zakupiłem ją w tym roku przy przebiegu ok 41000 km. Zobaczyłem ją na ogłoszeniu, zachęcony świetnym wyglądem. Na miejscu już aż tak nie było malinowo, ale i tak ją wziąłem, gdyż nie boję się majsterkować przy motocyklu.
Na początek musiałem ogarnąc cieknące lagi. Nie było problemu. Serwisówka w ręke i do roboty. Następnie musiałem wywalić instalację ładowania do gniazda zapalniczki, podłączoną na krótko na kabelki chyba od jakiegoś urządzenia AGD z lat 70 i zastąpiłem ją gniazdem USB wraz woltomierzem z instalacją na kabelach typu automotive podłączone poprzez przekaźnik. Następnie moim oczom ujrzało podłączone oczywiście na partyzantkę alternator z regulatorem na kostkę owiniętą w trytytki i taśmą izolacyjną oraz główny bezpiecznik 30A w gnieździe owinięte w taśme izolacyjną. Przy takim zestawie ładowanie miałem przy obciążeniu ok 13.8v, więc moim zdaniem za mało. Przystąpiłem do wymiany kostki alternator - regulator oraz wyczyszczenia wszelkich styków od reglera oraz kostki bezpiecznika (tam była śniedź i nadtopienie). Po tym zabiegu ładowanie skoczyło do 14 V. Jednak muszę wrócić do tej kostki bezpiecznika i zastąpić ją inną, na śrubach i porządnie zlutować styki oczkowe. Regulator póki co jest oryginalny i sprawny (wszystkie diody zdiagnozowane), alternator sprawny bo sprawdzałem zgodnie z serwisówką (rezystancja na uzwojeniach oraz napięcia między fazowe).
Jesli chodzi o wygląd zewnętrzny to będe musiał poddać go detailingowi, bo są zadrapania, musiały być lekkie przygody. Plastiki i zbiornik paliwa są w kolorze bordo (po lift). Pod zbiornikiem był kod lakieru wskazujący, że owa vfr była srebrna. Nie zwróciłem na to przy zakupie. No nic, i tak fajnie wygląda. No i szybę zmieniłem na ładniejszą i nieporysowaną z aliexpress.
Jeśli chodzi o mechanikiem, póki co wszystko działa fajnie. Nic nie stuka, nie rzężoli, vtec działa az miło. Generalnie podoba mi się charakterystyka pracy silnika z tym systemem, gdyż vtec jest fajny gdy się chce dynamicznie jeździć kosztem zapotrzebowania na paliwo. Bez załączenia tego systemu, ekonomika bardzo zaskakuje na plus. Na mrygającej rezerwie, przejechałem 80 km, także luz :)
Z ciekawości zczytałem kody błędów z ECU, wskazało tylko na błąd sondy lambda nr 2 (kod 22), więc jest to pierdoła.
Jeśli chodzi o jazdę, to motocykl jest ciężki, ale ładnie się prowadzi, jak po sznurku, hamulce dają radę. Po mieście też jest stanie przeciskać, choć jest szerszy niż mój poprzedni motocykl (yamaha xj). Zawieszenie ze zmienną charakterystyką, ogólnie jest twarde. Osiągi jak na tę masę i moc w normie.
Podoba mi się ten motocykl. Myślę, że mogę go polecić, ale ludziom którzy coś tam się znają na mechanice motocyklowej w zakresie podstawowym oraz elektryce. Trzeba zwrócić uwagę na połączenia el. w kostkach, lubi się tam utleniać oraz na połączenie poszczególnych odbiorników, urządzeń z masą.
Odpowiadam sam sobie :) Jestem teraz po regulacjach zaworów i serwisie ładowania. Wyregulować zawory w tym sprzęcie to jest wyzwanie. Jeśli ktoś chce sam z siebie to zrobić, niech się przygotuje na bite dwa dni solidnej roboty. Ja to robiłem po "godzinach" ze względu na posiadanie dzieci i robiłem a takiej samej porze co Pinky i Mózg przez kilka dni :) Okazało się, że 4 zawory były do korekty (za ciasno) - wymiana płytek załatwiło sprawę. Szklanki Vtec miały luz książkowy. Na szczęście, bo jedna szklanka kosztuje ok 200 zł. Całość złożyłem i śmiga. Póki co napinacze łańcuszków rozrządu się nie odzywają. Druga sprawa, stator nadawał się do regeneracji bo jedna faza padła. Polecam speca od tych tematów - PU Gyver Mariusz Szmit - fachowiec przez wielkie F :) Aktualnie się cieszę z jazdy i wszystko śmiga jak należy.
Gość: Obi
Vfr 800 vtec to maszyna dla zdecydowanych bikerów. Zanim moją kupiłem to dużo czytałem a potem jezdzilem, przed zakupem oczywiście.
I jestem zadowolony.
Jak jesteś miłośnikiem sporta, kup fireblade. Chcesz spokoju i luzu, kup NC.
Vfr to moto dla tych co są dojžali do swoich oczekiwań
Turysta z charakterem.
Jeżdżę 3ci sezon i nie mam zastrzeżeń.
W mojej grupie jeżdżą moto 120,150,..nawet 160KM a i tak zawsze mi mówią że wariat jestem że popitalam dynamiczniej niż oni.
Dlaczego? 😊
Bo na tym moto trzeba umieć jeździć a nie czytać jak jeździ.
Obstawiam w wielu przypadkach niejednego drajwera na mocniejszych niby maszynach i robię to lekko.
Kwestia wprawy i brania z maszyny tego do czego jest stworzona.
Jeżdżę turystycznie ale nie pogardzę ściganiem.
Vfr jest dla dojrzałych a nie dla okierunkowanuch w moc i wyprzedzanie za wszelką cenę.
Bez urazy. Szanuje wszystkich bikerów.
Gość: qba0404
Zrobienie trasy 200km - 300km VFRą nie sprawia problemu. Natomiast przy dłuższej trasie osobiście odczuwam zmęczenie i ból w kolejnych częściach ciała. :P
Sprawdza się świetnie zarówno na autostradzie przy prędkościach 140km/h +
jak i w mieście. Po zakupie motocykla od razu czekał mnie wydatek związany z wymianą statora, ale szybko o tym zapomniałem ciesząc się z jazdy po naprawie.
Gość: Gość
Motocykl zawiódł mnie niestety - miał być tym docelowym moto do podróżowania po Europie, niestety problemy z elektryką dały mi popalić na tyle że nie potrafiłem mu zaufać. Combo: Regulator napięcia, uzwojenie alternatora i padnięty akumulator - zrobiłem wszystko i sprzedałem, nie wyobrażam sobie żeby mieć takie problemy np. podczas wycieczki po Włoszech(tam właśnie wysokie temperatury wykańczają regulator) czy Francji.