Gość: Gitmanklab
Miałem okazję zrobić na takim motocyklem trochę kilometrów. Kupiłem dla żony nowego z 2015 roku. Wizualnie wyglądał bardzo ładnie, jeździł też całkiem fajnie, hamulce również były ok. Natomiast ilość drobnych usterek spowodowała, że sprzedałem ten motocykl po 2 sezonach. Pierwsza usterka to uszkodziła się stacyjka 500 kilometrów od domu, nie można było włączyć zapłonu. Moto pojechało na gwarancję, wrócił po 3 tygodniach żona zrobiła może 300 kilometrów i padły zegary, znowu pojechał na gwarancję, po kilku dniach odebraliśmy motocykl zrobione może 200 kilometrów i padły przełączniki na lewej kierownicy. Kolejna usterka były problemy z ładowaniem. I tak Moto przez 2 sezony zrobił 3400 kilometrów w tym był z 6 razy na naprawach gwarancyjnych, jeździło się nim wygodnie i przyjemnie ale ilość tych drobnych usterek powodowała, że nie nadawał się na jakieś większe wypady. I właśnie z takim niskim przebiegiem został sprzedany, po roku czasu widziałem, że Moto wisiało znowu na olx. Ostatecznie po sprzedaży Junaka kupiliśmy Suzuki SV 650 z 2004 roku i bezawaryjnie śmiga żona nim do teraz. Co powoduje zakup takie Junaka totalnie nie opłacalnym, człowiek z jednej strony niby wiedział w co się pakuje ale chęć posiadania nowego Moto wzięła górę. Ale mamy nauczkę.