Gość: machal89sc
Jest to mój czwarty motocykl a zarazem najstarszy (1990) ale z czystym sercem mogę stwierdzić, że ta "babcia" nie ustępuje niczym nowszym maszynom.
Waży sporo bo 270 kg ale dla mnie to zaleta - pewne prowadzenie i stabilność podczas połykania kolejnych kilometrów.
Silnik to sprawdzona i wytrzymała jednostka Chłodzona olejem. Te piece wytrzymują luźno po 100000 km i nadal nie zawsze oznacza to, że zbliża się czas na remont. Potężny moment już od samego dołu oraz 5 biegowa skrzynia ograniczają wajchowanie biegami do minimum nawet przy pełnym rynsztunku i w 2 osoby.
Urodzony szosowiec, który na krajowych ekspresówkach czuje się wyśmienicie (kierowca i pasażer również). Dobrze zabudowany i pakowny motocykl. Duża wygodna kanapa i pełna regulacja zawieszenia. Można spokojnie używać go do niedzielnych spacerów po podmiejskich szosach jak i również na dalekie wojaże. Ja byłem moją "krasulą" w Albanii i dalej jestem pełen podziwu i uznania jak staruszka dawała radę podróżując wśród takich motocykli jak fjr1300 czy bmw-r1200gs spalając przy tym śmieszne ilości paliwa jak na 1200ccm. Osobiście w taki trasach widziałbym 6 bieg ale jedyne co zmieniłem to zębatkę zdawczą na 1 ząb większą a tylną o 3 zęby mniejszą. Efekt - mniejsze spalanie podczas przelotów z dużą prędkością (wigoru nie stracił prawie wcale i dalej ciągnie jak lokomotywa :)) Jedyny niesmaczek to fakt, że tylna opona jest w rozmiarze 16 cali a nie 17 i troszkę drożej wychodzi zakup ale moto nie służy do winklowania wiec zakladamy twarde gumy i latamy długo i szczęśliwie ;D
Reasumując FJ w każdym wydaniu to mocny, wygodny krążownik, dla którego czas po prostu płynie wolniej.
Dołączone zdjęcia