NOWOŚĆ NAXA C03
10
OPINIA MaxTo M6S MESH

NOWOŚĆ IXON RS RISE AIR

NOWOŚĆ TCX Tourstep WP
9
OPINIA Suzuki GS 500
moto-opinie.info


Opinie Aktualności Miejsca i trasy



Junak 122 Sport


2.00 / 10

(Na podstawie 1 opinii)

+NAPISZ SWOJĄ OPINIE

  • Pobierz najlepszą aplikacje motocyklową na Androida lub iOS. Znajdź ludzi do wspólnej jazdy, sprawdź najbliższe zlot, dziel się swoimi motocyklowymi fotami z trasy! 🙃

    Get it on Google Play
    Moto-Opinie w App Store



Forum Junak 122 Sport


    Aktualnie nie ma żadnych pytań i dyskusji odnośnie produktu.
    Kliknij w przycisk poniżej, aby dodać własne pytanie.

    +ZADAJ WŁASNE PYTANIE
Dodaj zdjęcie
Opinie motocyklistów
Pozytywne: 0%
Neutralne: 0%
Negatywne: 100%



Gość


Głosy: 4   Przydatna opiniaPrzydatna Nieprzydatna opiniaNieprzydatna
2
Mój pierwszy motor
08.01.2021 21:53:53

Kupiłem ten model w 2015 roku jako totalny żółtodziób. Poniższy opis będzie właśnie z punktu widzenia żółtodzioba, może posłuży komuś kto był w podobnej pozycji jak ja.

Nie jeździłem wcześniej na niczym innym poza maszyną na której robiłem prawo jazdy kat A. Wybrałem Junaka, bo skusiła mnie niska cena za nowy motor. Myślałem wtedy, że nie będę robił prawa jazdy, ale po pierwszych kilometrach poczułem, że było to konieczne.

Na placu manewrowym okazało się, że musiałem komicznie odchylać kolana by być w stanie maksymalnie skręcić kierownicą celem przeprpowadzeniem Junaka przez ósemkę (mam jedynie ~180 cm).

Warkot silnika brzmiał zaskakująco poważnie i pozytywnie zaskoczył moich znajomych motocyklistów.

Niestety jakość wykonania szybko o sobie przypomniałem. Bardzo chciałem wierzyć, że zapewnienia Almotu o kontrol jakości są prawdziwe - i, w sumie, może są. Ale materiały wykorzystane to tani badziew. Guma trzymająca akumulator sparciała już po pierwszym sezonie. Nie mam pojęcia jakim cudem trzymała się gdy sprzedałem motor w 2019. Śruby były zrobione z tak plastycznego metalu, że odkształcały się przy każdej próbie ich od/zakręcenia.

A propo śrub, motor po uruchomieniu wibruje napalony kuguar. Ze zdumieniem odkryłem, że mój wydach majta się swobodnie. Śruby trzymające go po prostu odkręciły się same w 2016. Sprawdzałem działanie świateł, napięcie łańcucha, płyn hamulocowych. ale przy Junaku trzeba wejść na wyższy poziom paranoi i sprawdzać co jakiś czas.

Motor regularnie miał trudność z zapaleniem po każdej zimie. Standardem było stanie na podjeździe i próbowanie rozruszania martwego silnika z kopa. Po godzinie silnik zazwyczaj zaczynał łapać na kilkanaście-kilkadziesiąt obrotów. Po półtora pracował już jako-tako. To spodziewane przy motocyklu z gaźnikiem, ale piszę o tym, bo stres wynikający z martwienia się "czy zapali" był stałym elementem każdej wiosny.

Już po pierwszej zimie obroty przestały być stabilne. Słychać było wyraźnie, że motor na neutralu raz chodzi sobie szybciej, raz niżej. Nie wiem czy miało to jakiś negatywne konsekwencje, ale było kolejną rzeczą do przejmowania się.

Po jakimś czasie biegi zaczęły ciężej chodzić. Winna była rozregulowana dźwigła sprzęgła. Regulacja w serwisie pomogła.

A, z serwisami to jest tak, że większość warsztatów motocyklowych Junaka do siebie nie przyjmie. Obdzwoniłem ich mnóstwo i wszędzie słyszałem to samo: "Nie serwisujemy chińskich maszyn". Wskutek tego z każdą duperelą musiałem bujać się do oficjalnego dystrybutora po drugiej stronie miasta.

Uczyłem się jeździć na Junaku, więc były oczywiście wywrotki. Prawe lusterko na leśnym szlaku złamałem dwa razy - drobnostka, tanio znaleźć zamiennik na allegro. Natomiast przy jesiennym poślizgu lewa część kierownicy po prostu złamała się. Zespawał mi ją sąsiad za sześciopak, trzymała się dobrze. Sąsiad natomiast skomentował, że metal był bardzo "gruboziarnisty i strasznie niskiej jakości".

Opony z domyślnych zmieniłem na lepsze dopiero w 2018, po tym jak mi uciekło tylne koło podczas jazdy po rondzie w mżawce. Trzeba było to zrobić zaraz po kupnie. Trudno mi natomiast było znaleźć serwis który by się zgodził zmienić opony. Gdy w końcu wybłagałem, mechanik mi podokręcał tuzin śrub i przykręcił kolejny tuzin które najwyraźniej już dawniej niezauważone wypadły. Nie żartuję.

Jak mogłem tego nie zauważyć? Brakujące śruby nie były widoczne bez zdemontowania tylnego koła. Każdej wiosny jechałem ledwo rozgrzanym Junakiem do serwisu po drugiej stronie miasta by zostawić go na przegląd. Kwestionuję bardzo jakość tych przeglądów. Warto tu dodać, że "serwis", to nie był "Autoryzowany Serwis Junaka/Almotu" (nie wiem czy coś takiego istnieje) - było to po prostu mechanik który miał warsztat obok sklepu który sprzedawał Junaki.

Przy wyjechaniu na drogę ekspresową iluzja bycia motocyklistą znika błyskawicznie. Wszystko jest szybsze, włącznie z podróżującym w czasie kaszlakiem. Wskaźnik prędkościomierza buja się tak zamaszyście, że wszystko co mogę powiedziećo prędkości to tyle że jechałem między 20 a 160 km/h. Po długotrwałym piłowaniu silnika na maksymalnie odkręconej przepustnicy, z przerażeniem zauważyłem, że zacięła się ona w maksymalnym odchyleniu. Na szczęście odblokowała się po krótkim poruszaniu nią. Niemniej, nie powinno się to zdarzyć przy prędkości między 20 a 160 na godzinę.

Kilka razy jeździłem z pasażerem przekraczając maksymalną dopuszczalną wagę. Wymagało to dostoswania nożnego hamulca, inaczej się sam załączał pod obciążeniem.

Silnik po pierwszej zimie "pocił się" (jak to określił mój instruktor). Pojawiały się na nim tu i tam maciupkie kropelki oleju. Nie była to ilość która by spowodwała zauważalny spadek oleju w maszynie, po prostu była to kolejna rzecz, którą mogłem się stresować idąc spać.

Sprzedałem Junaka po czterech latach w 2019 z powodu przeprowadzki. Robiłem to z ciężkim sercem, ale patrząc wstecz, pozbyłem się grata. Kupujący był mechanikiem który wiedział w co się pakuje, więc sumienie mam czyste.





Dodaj własną opinie

Twoje imię/nick

Tytuł opinii

Ocena Ogólna

Twoja opinia

Przepisz kod
kod  

ZAŁĄCZ ZDJĘCIA